Quantcast
Channel: Blog Moniszona
Viewing all 394 articles
Browse latest View live

Czas na balangę - Misslyn Clubbing

$
0
0

Wprawdzie sezon imprez już za nami, ale to nie przeszkadza mi pokazać wam zimowa kolekcję Misslyn - Clubbing.  Kolekcję bardzo stonowaną i uniwersalną, mimo zabawowej nazwy. Nie znajdziecie tu typowego brokatowego blasku i szalonych kolorów, za to pojawiły się uniwersalne brązy i szarości, których z powodzeniem można użyć w codziennym makijażu.
Planujesz najlepszą w historii parapetówkę lub inną imprezę?
Po wybraniu najmodniejszej stylizacji, czego może jeszcze brakować by olśnić gości? Nowej kolekcji Misslyn – Clubbing. Kolorowy, błyszczący makijaż to najlepszy dodatek do każdego stroju.
W kolekcji Clubbing znajdziecie pomadki w dwóch mocnych kolorach, potrójne cienie do powiek dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych oraz trzy kajale do oczu. Pomadka do ust: Socialite oraz Certain Something - cena 29,90 zł
Potrójne cienie do powiek: nr. 01 Girls Night Out oraz nr. 21 Queen of Clubs - cena 25,60 zł
Drama Queen Kajal: Dance All Night (czerń), Never-tiring (kobalt) i Dress Up (brąz) - cena 24,50 zł


To moje pierwsze pomadki Misslyn. I nie wiem jak spisują się te z podstawowej kolekcji. Ale jeśli są chociaż w połowie tak dobre, jak te 2 kolory z kolekcji Clubbing, to na pewno nie poprzestanę na dwóch sztukach. 
Dobry, odpowiednio tłusty i miękki sztyft, odpowiednie nasycenie koloru i niezła trwałość to podstawowe zalety pomadek Misslyn
   

A do tego bardzo ładne opakowania wykonane z twardego i solidnego tworzywa w kolorze eleganckiej, błyszczącej czerni. Nie widać na nich śladów codziennego użytkowania i obijania się w kosmetyczce, co zresztą widać doskonale na zdjęci, które zrobiłam kilka dni temu. 


W kolekcji Misslyn Clubbing znajdziemy pomadki w dwóch kolorach: ciemny róż ze sporą domieszką fioletu nr 143 Socialite i dużo jaśniejszy, bardziej ciepły nr 232 Certain Something, odcień który w sztyfcie wygląda na pomarańczowy brąz, ale na ustach łagodnieje i przybiera barwę naturalnej czerwieni ust.
   

Kajal do oczu Misslyn Drama Queen Kajal to wielofunkcyjna kredka do oczu w formie stożka, bardzo podobna do tych tradycyjnych arabskich. Wygodny kształt ułatwia namalowanie równej kreski, ale będzie to dość gruba linia, nie ma mowy o delikatnej kreseczce.
Kajalu można używać na 4 sposoby:
- do rysowania kresek 
- jako ciemnej bazy podbijającej kolor w makijażu smoky
- do delikatnego podkreślenia linii rzęs w formie roztartej linii
- do zaznaczenia linii wodnej 
   

Kolor, który mam to nr. 10 Dance All Night. Głęboka czerń z połyskiem i złotym, praktycznie niewidocznym brokatem.


Misslyn Drama Queen Kajal jest całkiem fajnym pomysłem, ale nie dla osób o tzw. tłustych powiekach. Formuła kosmetyku jest mocno kremowa, więc bez odpowiednio mocnej bazy szybko zbiera się w załamaniach skóry. 
Makijaż, który widzicie na zdjęciach wykonałam w następujący sposób: na powiekę ruchomą nałożyłam bazę Urban Decay, całą powiekę aż do linii załamania pomalowałam kajalem, delikatnie roztarłam granicę koloru i na to nałożyłam cień Mac When in Rio KLIK
Na dolnej powiece tylko roztarty kajal.

 
Potrójne cienie do powieknr. 21 Queen of Clubs to trio neutralnych brązów o perłowym wykończeniu i bardzo przyzwoitej pigmentacji. Zestaw bardziej do makijaży dziennych niż wieczorowych, ale najciemniejszy brąz możemy wykorzystać do mocnego smoky, tak modnego w tym sezonie.


Cienie zamknięto w plastikowej palecie, całość ma niewielki rozmiar, który umożliwi schowanie jej w kieszeni czy małej, wieczorowej torebce. Trudno mi ocenić trwałość samych cieni, ponieważ zawsze używam bazy pod makijaż, bo tylko to jest w stanie okiełznać moje tłuste powieki.
   

Paleta składa się z 3 kolorów: ciemnego, raczej chłodnego brązu, średniego brązu z nuta różu i jasnego, ciepłego beżu, połyskującego na złoto.
   

Klasyczny dzienniak w wykorzystaniem palety nr. 21 Queen of Clubs.
   

Moja wersja makijażu imprezowego:
- na twarzy podkład Too Faced Born This Way Natural Beige
- Too Faced #TFNOFILTER SELFIE POWDERS Moon River (fioletowy)
MisslynPotrójne cienie do powiek nr. 21 Queen of Clubs
Misslyn Drama Queen Kajal nr. 10 Dance All Night
Wibo 3 Steps to Perfect Face (paleta do konturowania twarzy)
- tusz do rzęs Kobo IDEAL VOLUME
- zestaw cieni do brwi Anastasia Beverly Hills Brow Powder Duo w kolorze Ash Brown
- pomadka Misslyn143 Socialite
   
 

Tu już wersja bardzo delikatna, dzienna. Na twarzy podkład Too FacedBorn This Way Natural Beige, dolna i górna powieka zaznaczona roztartym kajalem Misslyn Drama Queen Kajal nr. 10 Dance All Night, rzęsy pomalowane tuszem Kobo IDEAL VOLUME a na ustach pomadka Misslynnr 232 Certain Something.
I w takiej, delikatniejszej wersji chyba bardziej się lubię. 


Narodziny wampa - maskara Pupa Vamp! Extreme

$
0
0

Która z nas nie marzyła nigdy o tym, by chociaż przez chwilę stać się wampem, ucieleśnieniem męskich żądz ale też i najgłębszych lękówPiękną, tajemniczą i zmysłową kusicielką, która łamie męskie serca.
Mało kto wie,  skąd wywodzi się słowo wamp. Pierwszym wampem była wielka amerykańska gwiazda filmowa  Theda Bara (Theodosia Burr Goodman), która pojawiła się jako kobieta-wampir w filmie "Był sobie głupiec" (A Fool There Was, 1915) Franka Powella. To właśnie  od słowa "vampire" - wielkiej roli Thedy Bary - wywodzi się określenie "wamp".  Czyli pięknej uwodzicielki zwodzącej mężczyzn na manowce.
Jak na ironię aktorka niemal całe życie spędziła  z jednym mężczyzną - reżyserem filmowym Charlesem J. Brabinem. 
  

Czy tusz do rzęs Pupa Vamp! Extreme jest w stanie przemienić mnie w wampa? 
Kto wie ;)
Kilka słów o samej maskarze od producenta:
Spektakularny i natychmiastowy efekt już podczas pierwszej aplikacji dzięki połączeniu kremowej, gęstej formuły z innowacyjną szczoteczką.
Mocno napigmentowana formuła natychmiast pokrywa rzęsy tuszem, jest delikatna i puszysta, elastyczna, komfortowa. Nie zawiera parabenów.Testowana oftalmologicznie. Odpowiednia dla wrażliwych oczu i osób noszących szkła kontaktowe.

  

Wykonana z elastomeru nowej generacji (silikonu), elastyczna, giętka i miękka szczoteczka dobrze rozdziela i rozczesuje rzęsy. A dzięki synergicznemu działaniu wosków nadających strukturę oraz żelowej formuły rzęsy są pogrubione i podkreślone.
Czysty kolor dla spektakularnego efektu dzięki bardzo wysokiej koncentracji pigmentów. Długotrwała formuła zapewnia podkreślone rzęsy bez osypywania i rozmazywania. Dwa różne kształty, falisty oraz wypukły dla szybkiego i obfitego nałożenia tuszu na rzęsy, od nasady aż po ich końcówki. Okrągła końcówka dla podkreślenia nawet najkrótszych i ciężkich do podkręcenia rzęs. Dzięki innowacyjnym, plastycznym składnikom, które tworzą elastyczny film utrzymujący się przez cały dzień rzęsy są miękkie, elastyczne i nieobciążone.
Wielkie opakowanie, bo aż 12 ml kosztuje 69 zł, do kupienia w sieci Douglas.


Moja opinia:
Pierwsza rzecz, jaka rzuca się w oczy to ładne i duże opakowanie, które na pewno nie zawieruszy się na dnie kosmetyczki. Srebrne, eleganckie, wręcz wysokopółkowe. Elastyczna, silikonowa szczoteczka z tysiącem drobnych igiełek dobrze leży w dłoni, ładnie rozczesuje i dociera do najmniejszych rzęs. Szczotka jest bardzo duża, co mnie, osobie przyzwyczajonej do mniejszych rozmiarów sprawia pewne trudności podczas malowania górnych rzęs. Bardzo łatwo o zabrudzenie nieruchomej powieki. A z tym mam częsty problem.
Tusz jest z tych rzadszych, co ucieszy a innych zmartwi.Wiadomo, gusta różne. Ja wolę gęściejsze i bardziej suche formuły. Minęły 2 tygodnie od pierwszego użycia (używam codziennie) i maskara jest dla mnie jeszcze za mokra. 
Początkowo sklejał mi rzęsy, dopiero po kilku dniach opanowałam technikę nakładania go małymi krokami. Tusz jest idealny dla tych z was, które chcą widzieć efekt po pierwszym muśnięciu rzęs szczoteczką. Ja wolę trochę popracować, czyli nałożyć 2-3 warstwy, ale w minimalnej ilości. Przy tak dużej szczotce jest to nieco trudne, ale wykonalne.
Mocno pogrubia rzęsy i świetnie je podkręca - to fakt, tu producent nie przesadził. Przy 2-3 warstwach na moich rzęsach efekt jest spektakularny. Niestety nie wydłuża rzęs. Dlatego będzie idealny dla rzęs średnich i długich ale rzadkich.
Nie rozmazuje się, nie odbija i nie podrażnia oczu. Jeśli nałożycie go za dużo, może się osypywać. 
 

Zalety:
- intensywnie czarny kolor
- silikonowa szczoteczka
- ładnie pogrubia i podkręca rzęsy
- nie skleja włosków
- nie podrażnia oczu
- łatwo się zmywa
- nie rozmazuje się 
- dostępność
Wady:
- za duża dla mnie szczotka
- póki co za rzadki 
- lubi się osypywać gdy nałożymy więcej niż 2 warstwy kosmetyku 
- nie wydłuża rzęs 
 

Do makijażu w stylu wamp użyłam:
- maskara Pupa Vamp! Extreme w kolorze 010 Extra Black
- podkład Dior Forever w odcieniu 020
-  korektor Smashbox 24 hour CC SPOT CONCEALER fair
- Mac STUDIO CHROMAGRAPHIC PENCILNC15/NW20
- zestaw cieni do brwi ANASTASIA BEVERLY HILLS Brow Powder Duo Medium Brown
- Mac cienie: BEAUTY MARKET, NOCTURNELLE, VIBRANT GRAPE, EGO, VANILLA
- Giorgio Armani EYES TO KILL nr. 1
- róż Mac Toledo w kolorze AZALEA BLOSSOM
-  pomadka Mac Creme Tribalist
- Too Faced Melted Fig 
    

Wamp dla mnie to przede wszystkim mocne akcenty na jasnym tle skóry. Ciemne, nawet za mocne oko, mocno zaznaczone usta raczej w ciemnym kolorze. Fiolety, brązy, czernie, wszystko jest dozwolone. U mnie nie aż tak mocno jak się spodziewałam. 
Do tego mocno wytuszowane rzęsy i mocno podkreślone brwi. Jasna, matowa skóra, praktycznie bez konturowania, jedynie policzki delikatnie zaznaczone matowym różem.
Ma być mrocznie, tajemniczo,  kobieco, ale absolutnie nie wyzywająco.
Bo wamp to kobieta, która jednym spojrzeniem rzuca mężczyzn na kolana.

 
A jaka jest twoja definicja wampa?

TRZY KOLORY - ESSIE Angora Cardi, Essie My Better Half I Essie Secret Story i wyniki konkursu Laura Mercier

$
0
0


Miało być walentynkowo, ale tradycyjnie spóźniłam się. 
Mam ambitny plan spóźnić się nawet na własny pogrzeb, ale z realizacją jeszcze poczekam ;)
Top 10 Walnentynkowych czerwieni już był - KLIK.
Dziś chciałam wam pokazać 3 ulubione ostatnio róże od Essie.
  

Essie Angora Cardi to nietypowy odcień różu, wymagający dłuższych paznokci, ale bardzo elegancki. Znam takich, którzy o tym odcieniu mówią z pogardą : "barszcz ukraiński".
Jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje, dla mnie jest PRZEPIĘKNY!
Łatwy i bezproblemowy w obsłudze, nieważne czy wybierzecie wersję profesjonalną, czy wersję masową - z szerokim pędzelkiem. Mam obie i nie widzę między nimi różnicy ani w pigmentacji ani w trwałości. Na zdjęciach mam 2 warstwy lakieru, ale przy odrobinie wprawy i cierpliwości wystarczy jedna, grubsza.
Trwałość od 4 dni w górę. 

 

Essie My Better Half pochodzi ze ślubnej kolekcji z 2013. Mocny, wręcz neonowy róż złagodzony perłowym wykończeniem najchętniej nosze latem na stopach, ale i na paznokciach u rąk wygląda słodko. Wystarczą 2 warstwy lakieru do pokrycia całej powierzchni płytki. 



Essie Secret Story to w tym momencie jedyny róż o żelkowym wykończeniu jaki mam w kolekcji. Nie lubię tego rodzaju wykończenia, a ten fuksjowy róż zostawiłam tylko i wyłącznie do zdobień, tzw. sandwiczy (dla niewtajemniczonych brokat ukryty między warstwami żelkowego lakieru). Solo wymaga dużo zachodu i cierpliwości, jakiej wymaga nałożenie 3-4 warstw lakieru.
Który z nich najbardziej przypadł wam do gustu?

A teraz czas na ogłoszenie wyników konkursu Laura Mercier. 


Chciałam wyróżnić dwie osoby:

Asiollek  (krótkie streszczenie pracy)


Zaczynając więc od spraw technicznych... Zdecydowanie paletka musi być dwustronna i posiadać przeźroczyste wieczka, żeby widoczna była zawartość każdej ze stron. Myślę, że paletka wzorowana na Z Palette będzie idealna. Kolor? Koniecznie w odcieniach różowego złota! Wielkość? Myślę, że niewiele większa od A5 byłaby wystarczająca - pojemna i jednocześnie poręczna.
1) puder mocno matujący lekko transparentny jednak o żółtym zabarwieniu - niwelujący zaczerwienienia 
2) jasny, lekko kryjący, matowy puder o żółtym zabarwieniu, do utrwalenia korektora pod oczami
3)  matowy puder do konturowania w ciepłym, typowo czekoladowym odcieniu 
4) kolejny matowy puder do konturowania o 2 tony ciemniejszy od poprzedniego w tej samej ciepłej kolorystyce 
5) chłodny, lekko szarawy matowy puder konturujący 
6) puder brązujący, o wykończeniu satynowym, z niewidocznymi drobinkami do opalania twarzy 
7) przepiękny, ciepły brzoskwiniowy satynowy róż 
8) jasny róż w neutralnym odcieniu klasycznego różu 
9) delikatny rozświetlacz o jasnym złotym odcieniu (9)

Ania


Moja wymarzona paletka jest składana jak paletki 5 (na 5 cieni) z Inglota, z tym, że obie strony są zapełnione cieniami (brak wieczka). Każda strona posiada 10 cieni. W mojej palecie nie może zabraknąć takich cieni jak czerń, biel (niestety brak na zdjęciu) oraz ciemniejszego brąz i jasnego beżu bądź cielistego cienia. Wszystkie te 4 cienie muszą być matowe. To właśnie one posłużą nam do wykończenia makijażu. Obowiązkowo złoto. Idealne do makijażu dziennego, wieczorowego, ale także jako rozświetlenie wewn. kącika. W palecie musi znaleźć się także cień kameleon (poglądowo: AMC Shine117 Inglot, choć w jego miejscu marzy mi się kameleon z kremowych cieni Maybelline Color Tattoo). Mięta to jeden z kolorów, na który "choruję" od dłuższego czasu, a jaśniejszy błękit - to przecież nadchodzący trend - MUSI BYĆ! Pozostałe kolory powinny być wymienne, tak abym mogła zmieniać wg własnego widzimisię. Czas teraz na coś specjalnego. W palecie powinno znaleźć się miejsce na "kredko-bazę", coś w rodzaju kredki NYX Milk tylko, że należałoby dopasować konsystencję, podobną do cienia w kremie, ale wciąż lepka jak wspomniana kredka. Paleta powinna także posiadać coś a'la słoiczki, gdzie zamkniemy sypkie cienie, brokat, zakręcimy słoiczek w tej palecie i nic nie posypie się, a mimo to będzie w jednym miejscu. I ostatnia niezbędna rzecz - czarny żelowy eyeliner, podobnie zakręcany jak pigmenty :)

A nagrodę zgarnia druga Ania, która uwiodła mnie wizją marmurowej kasetki i własnoręcznym szkicem.


Z całą trójką skontaktuję się mailowo lub poprzez FB.
Gratuluję!


Te usta mają moc - MAC IRRESTISTIBLY CHARMING PATENTPOLISH NUDE & LIP GLOSS VIOLET

$
0
0

Z założenia nie jestem wielbicielką kosmetyków do makijażu ust. Mam kilka pomadek i błyszczyków, które używam w miarę regularnie, ale moja kolekcja mazideł naustnych nie dorównuje kolekcji cieni. Zdecydowanie częściej skupiam się w makijażu na oczach niż na ustach.
Ale przyszedł taki moment, że postanowiłam wyjść poza schemat i uzupełnić kosmetyczkę w lekkie kredki -  MAC PATENTPOLISH LIP PENCIL w uniwersalnych odcieniach oraz różowe błyszczyki MAC  CREMESHEEN GLASS.


Krótki przegląd dwóch świątecznych zestawów Mac do ust: zestaw kredek w odcieniach nude MAC IRRESTISTIBLY CHARMING PATENTPOLISH NUDE i zestaw błyszczyków w odcieniach różu LIP GLOSS VIOLET.


Oba zestawy kosztowały ok. 150 zł za komplet, co daje nam rewelacyjną cenę i możliwość poznania nowych kosmetyków (i nowych kolorów). Dlatego co roku staję na rzęsach by je upolować. W tym roku największa chrapkę miałam na zestaw kredek MAC PATENTPOLISH LIP PENCIL w odcieniach różu. Niestety nie pojawiły się ani stacjonarnie ani w sklepie. Zaraz po wejściu kolekcji miały status wyprzedane. Szkoda. Ale nudziaki też nie są złe.

W skład zestawu MAC IRRESTISTIBLY CHARMING PATENTPOLISH NUDE wchodzą następujące kolory (od lewej): SULTANA, REVVED UP, MOJO-MAKER i INNOCENT.

INNOCENT - bardzo jasny, perłowy beż o kolorze rozświetlającego korektora pod oczy. Kolor nie mój, za to formuła najlepsza z całej czwórki. Tłuściutki, kremowy, jest idealnym balsamem na zimę lub natłuszczającą baza pod pomadkę. Kolor jest tak delikatny, że można nakładac go bez używania lusterka.


MOJO-MAKER - klasyczny karmelowy brąz o kremowym wykończeniu.


REVVED UP w sztyfcie i na skórze ma odcień łososiowo-koralowy. Ale na moich ustach staje się złoto-brzoskwiniowym nudziakiem z delikatną opalizacją na złoto i różowo.Świetna opcja na klasyczny makijaż dzienny.


I na koniec ulubieniec - SULTANA. Ciemno bordowy, dający efekt ust po zjedzeniu dojrzałych, czarnych czereśni. Najbardziej tępy i najmniej tłusty z całej czwórki, ale nadal bardzo komfortowy w używaniu i noszeniu. W tym kolorze czuję się najlepiej.


MAC LIP GLOSS VIOLET to zestaw czterech błyszczyków, od mleczno-brokatowego po intensywny fioleto-róż.


Trzy odcienie to klasyczne, kremowe MAC CREMESHEENE GLASSw opakowaniach z miękką pacynką a najjaśniejszy - LIKE MAGIC to iskrzący DAZZLEGLASS w opakowaniu z pędzelkiem.

Od lewej: NARCISSUS, DATE WITH VIOLET, BE AN ANGEL, DARLING I LIKE MAGIC.
  

LIKE MAGICto przezroczysta baza ze srebrnym, perłowym refleksem. Solo na ustach nie wygląda - a na pewno nie moich. Za to nałożony na cokolwiek ciemniejszego daje efekt księżycowego pyłu.

 

BE AN ANGEL, DARLING to blady, perłowy róż z tzw. schimmerem. Delikatny, błyszczący, bardzo dziewczęcy.


DATE WITH VIOLET- zimny róż wpadający w fiolet z kremowym wykończeniem. Ma ciekawą, mleczną formułę. 

 
NARCISSUS - intensywna fioletowa purpura o kremowym wykończeniu. 


I na koniec bonus w postaci ujęcia makro zgranego duetu: NARCISSUS + LIKE MAGIC.
To dwa moje ulubione kolory z zestawu.

REWOLUCJA W KOLORZE - OPI INFINITE SHINE

$
0
0
  
Manicure hybrydowe opanowało rynek. Chyba nie ma już osoby, która by nie znała tej trwałej i szybkiej metody na nieskazitelne pazurki. 
A gdyby tak można byłoby zrezygnować z wizyt w salonie i z konieczności zakupu drogiej lampy UV?
Czy system OPI INFINITE SHINE jest w stanie zastąpić klasyczną metodę hybrydową?


Potrzeby kobiet według OPI... to przede wszystkim piękne paznokcie, pokryte nieskończenie trwałym lakierem o niekończącym się połysku. Mamy to!

Nowy system INFINITE SHINE to:

• Najnowszy lakier do paznokci o trwałości i mocy żelu kolorowego;
• Paleta 30 zupełnie nowych odcieni, wykreowanych wyłącznie dla tego systemu;
• Wyjątkowy, trójwymiarowy połysk bez zarysowań do 10 dni, aż do czasu usunięcia lakieru Infinite Shine; 
• Łatwy w aplikacji, jak wszystkie lakiery OPI: baza, lakier, top - bez użycia lampy i specjalistycznych przyspieszaczy schnięcia; 
• Prosty w usuwaniu, wystarczy niskoacetonowy zmywacz do paznokci i wacik - bez namaczania;
• Głęboki pigment, dzięki któremu kolor jest niewiarygodnie nasycony, mocny i kremowy;
• Wyjątkowa trwałość do 10 dni


System INFINITE SHINE podobnie jak klasyczna hybryda składa się z 3 etapów:
- bazy IST10 Prime Base Coat
- lakieru kolorowego, do wyboru spośród 30 odcieni
- lakieru nawierzchniego IST30 Gloss Top Coat
A sposób jest bardzo prosty: nakładamy bazę IST10 Prime Base Coat, odczekujemy 2-3 minuty do całkowitego wyschnięcia i nakładamy jedną warstwę lakieru kolorowego. Odczekujemy kilka minut i nakładamy kolejną warstwę lakieru. Top IST30 Gloss Top Coat najlepiej nakładać na mocno podeschnięty już lakier, ponieważ może zbąblować. Dlatego też nie polecam nakładanie większej ilości niż 2 warstw lakieru kolorowego.


Wszystkie pędzelki wyglądają tak samo, co nie jest dobrym pomysłem, ponieważ zdarzyło mi się podmienić pędzelek od bazy z pędzelkiem do topu. I o ile w przypadku bazy pędzelek sprawdza się dobrze, tak do lakieru nawierzchniego wolałabym coś węższego i bardziej elastycznego.
  

Tak wyglądają poszczególne odcienie na wzornikach, nie są to wszystkie kolory, które mam, resztę sukcesywnie pokazywałam tu KLIK


A teraz przegląd 3 kolorów z mojej kolekcji, idealnych na nadchodząca wiosnę. Bee Mine Forever to intensywna, ale nie jaskrawa bananowa żółć. Dość gęsta, jak większość odcieni z systemu OPI INFINITE SHINE i na tyle mocno napigmentowana, że wystarczą 2 warstwy lakieru. Baza OPI IST10 Prime Base Coat ma dodatkową funkcję wygładzania powierzchni płytki, dlatego system polecam szczególnie osobom z bruzdami na paznokciach.
Co do trwałości, to nie jest to metoda tak trwała jak klasyczna hybryda, ale na pewno trwalsza od typowych lakierów, nawet OPI. Z Bee Mine Forever chodziłam dokładnie 6 dni, bez odprysków i lakierem błyszczącym jakby dopiero co był nałożony. Końcówki dzięki pomalowaniu metodą "na zakładkę" były ledwie delikatnie przetarte. Za to odrost na 3 mm.
Jak dla mnie to za dużo, mimo iż nie lubię koloru nałożonego aż pod skórkę. Zdjęcia robione 3-go dnia po pomalowaniu.



Błękitny niczym wiosenne niebo To Infinity & Blue-yond to wg. Pantone hit nadchodzącej wiosny. Na paznokciach również 2 warstwy lakieru a sama zdjęcia robiłam 2 albo 3-go dnia po pomalowaniu paznokci.Tym razem manicure wytrzymało dużo krócej (niecałe 5 dni), głównie z powodu wytartych końcówek, których nie zabezpieczyłam od spodu lakierem.


Cielisty róż You Can Count on It polecam przede wszystkim wielbicielkom tzw. nudziaków. Dla mnie nieco za spokojny, bo na pewno nie nudny. Trwałość najgorsza z całej trójki (3 dni), ale zrzucam to na karb 3 warstw lakieru i tego, że nie odczekałam dostatecznie długo i za szybko położyłam top  IST30 Gloss Top Coat. Dlatego na zbliżeniu dostrzeżecie przepiękne bąbelki :p

Znacie OPI INFINITE SHINE? Czy są jakieś kolory z tej serii, które mocno polecacie?

Jesienne śmieci, czyli denko jesień 2015

$
0
0


Czas pożegnać się z pustakami, które rozrosły się do niebotycznych rozmiarów i zaraz rozsadzą szafkę. Ostatnio zaczęłam podejrzewać, że się rozmnażają, bo niektórych kosmetyków nie kojarzę. Ba, nawet nie pamiętam, żebym ich używała. 
A może to zaprzyjaźnione krasnoludki podrzucają opróżnione pudełeczka i słoiczki?
O żelach Le Petit Marseillaispisałam całkiem niedawno.


PIELĘGNACJA CIAŁA
AA Oil Essence kremowy żel do mycia ciała na pewno nie raz pojawi się w denku, polecam szczególnie gdy masz problemy z suchą skórą.
O balsamie Lirene Rubin Charm pisałam tu KLIK. 
Organique Tea Ritual Body Mousse towarzyszył mi przez całe lato i kawałek jesieni, obłędny zapach zielonej herbaty plus lekka jak pianka konsystencja.


Joanna peeling do ciała FRUIT FANTASY dojrzała marakuja to bardziej żel peelingujący niż peeling, ale warto spróbować chociażby dla samego zapachu.
Miniaturkę żelu pod prysznic Yves Rocher o zapachu wanilii zużyłam za jednym zamachem, zazwyczaj nie lubię wanilii, ale w tej mogłabym się zakochać.


Złuszczająca maska do stóp PUREDERM rozczarowała mnie swoim słabym działaniem. Zdecydowanie wolę koreańskie, wszystkie inne nie sięgają im do pięt.


Suche szampony Batiste mam zawsze pod ręką (tu Batiste Fresh), polubił je także mój mąż i zaczął podkradać. 
Pat&Rub rewitalizujący balsam do ciała od pozostałych balsamów Pat&Rub różni się tylko zapachem. Działanie jak zawsze rewelacyjne, dlatego obławiam się podczas promocji i chomikuję zapasy w lodówce.


KOSMETYKI KOLOROWE I PANOKCIE
Dla tych, co nie wierzą, że kolorówkę się zużywa a nie kolekcjonuje - Kiss Me Balm Sephora w kolorze 02 Cotton Candy, pisałam tu KLIK. Na miejsca jajeczka wskoczyło jajeczko, ale Eos.
A poniżej jajeczka olejek do skórek w penie OPI. Kupuję od lat, ale ostatnio dowiedziałam się, że nie są to oryginalne OPI, więc mocno zastanowię się zanim kupię znowu, mimo iż bardzo je lubię.


PERFUMY I DEZODORANTY
Dezodoranty w kulce Nivea kupuję od lat, tu w wersji Nivea Stress Protect.
Poranna kawka na słodko, czyli Ralph Laurent Hot. Uwielbiam mimo słabej trwałości za miks kawy, karmelu i śmietanki.
A dla równowagi Masaki Matsushima, Mintea EDPideał na tropikalne upały.


Sukcesywnie zużywam miniaturki i odlewki perfum, oraz te mniej lubiane perfumy.
Kenzo Le Tiger to mój zapach, uwielbiam od lat. Równie ciekawy, ale mniej popularny niż Elephant. I niestety nie dostępny w regularnej sprzedaży. Ostatnią flaszkę znalazłam na allegro w prawie dwukrotnie wyższej cenie niż pierwotnie. Kupiłam. Powoli dobijam dna i rozglądam się za kolejną. Niestety ceny coraz szybciej rosną a o podróbkę coraz łatwiej. Może w końcu się odkocham?
CB HATE PERFUME MR. HULLOT'S HOLIDAY pachnie niczym egzotyczny drink popijany nad brzegiem hotelowego basenu. I równie szybko się kończy. Ciekawostka, raczej dla kolekcjonerów.
G.Najman Le Seducteur - uwodzi ciężkimi przyprawami i orientalnym drewnem. Chcę wersję pełnowymiarową.


PIELĘGNACJA TWARZY
Nawilżający płyn micelarny Pharmaceris kupuję w miarę regularnie na zmianę z Biodermą AR i płynem micelarnym AA Colagen Hial. 
Under 20 multi cleanser 5 w 1 to fajny kosmetyk na wyjazdy, może nie 5 w 1, ale na pewno 3 w 1.


AA OIL INFUSION opisywałam tu KLIK. 
Notka o Ha3+ lifetime serum Murier czeka cierpliwie na publikację.


DERMACOS tonik antybakteryjny mocno wysuszył mi skórę, nie polecam.
Ziaja Liście Manuka tonik to mój tonikowy hit.
Tonik Baikal Herbals również mogę polecić mimo specyficznego, ziołowego zapachu.


TOŁPA Dermo Face Sebio mikrozłuszczający żel peelingujący do mycia twarzy - całkiem konkretny zdzierak do codziennego stosowania. Nie do cery wrażliwej!


 PIELĘGNACJA WŁOSÓW
Trzy średniaki niewarte by o nich wspominać: Planeta Organica Argan Oil odżywka, Fitomed Herbata i Henna odżywka ekstraziołowa i Bambino szampon (pędzlom pasował, mi nie).




Łaźnie z serii Receptury Babuszki Agafii - nigdy więcej!


ŚWIECE, WOSKI I WKŁADY ZAPACHOWE
Świeca KRINGLE CNDLE COMPANY o zapachu palonych liści Autumn Winds - tylko dla koneserów. Dla mnie ciekawy i bardzo jesienny zapach.


PRÓBKI 
Próbki wszelakiej maści zużywam ostatnio hurtowo. Albo rozdaję. Jeszcze trochę a całkiem zwolnię szufladkę w łazience.


Próbki nowej serii SPA z The Body Shop. Wszystkie pachną zabójczo, wypróbuj tester, gdy tylko będziesz w pobliżu sklepu The Body Shop.




A na Instagram czeka na was rozdanie.

3 kolory - Zoya Madeline, Zoya Aubrey

$
0
0

Kolejny post z  tak lubianej przez was serii. Zaraz po postach z zakupami i denkami.
Dziś 3 kolory lakierów Zoya na depresyjne dni. Na te momenty, gdy najlepszym wyjściem jest fiolet, koniecznie w ciemnej tonacji.


Celowo dałam zbliżenie na buteleczkę Zoya Neeka jako zdjęcie główne. Nie ma osoby, która nie zachwyciłaby się jej kolorem i wykończeniem. Kolor nie rzucający się w oczy a mimo to zwracający uwagę. Ciemny, szlachetny fiolet, nieco popielaty z drobnym, złotym brokatem. Pasuje do wszystkiego i na każdą okazję. 
Gęsty i mocno napigmentowany, wymaga 2 warstw lakieru.


Nude według mnie to Zoya Madeline. Długo szukałam czegoś, co można określić mianem nudziaka a mimo to nie zawierałoby w sobie kropli beżu. Kolor ciężki do opisania, dlatego powtórzę opis ze strony dystrybutora: "średnio-brązowy z mocnymi różowymi i różowofiołkowymi podtonam".
Na zdjęciach mam 2 warstwy lakieru.


Zoya Aubrey zostawiłam na koniec.  Bardzo podobny odcień do pokazywanego niedawno Essie Angora Cardi. Ale nie taki sam. Ciemny burgund z fioletowymi tonami i mocno błyszczącym wykończeniem zostawiam na specjalne okazje.
Szkoda, że jest to odcień pochodzący z limitowanej kolekcji, bo to klasyka sama w sobie. Warto go mieć. Do pełnego pokrycia płytki wystarczy jedna, grubsza warstwa lakieru. Albo dwie cieńsze.
Powoli szykuję dla was małą lakierową niespodziankę. Bądźcie czujni!






Nowości lutowe

$
0
0

Tak jak obiecałam, posty z nowościami będą pojawiać się częściej, za to w skromniejszej wersji. Luty został zdominowany głównie przez świece Yankee Candle, a to wszystko przez Olę, która wciągnęła mnie świat świec zapachowych.
Lakierów w tym miesiącu prawie nie kupowałam, czekam cierpliwie na marcowe targi Beauty Forum, gdzie na pewno zaszaleję.


MAKIJAŻ
Prawdziwa blogerka urodowa powinna mieć przynajmniej kilkanaście podkładów na każdy dzień miesiąca. Powinna, ale czy ma? Trudno o znalezienie idealnego podkładu gdy ma się tak chimeryczną i problemową cerę. Przez wiele lat używałam tylko i wyłącznie podkładów mineralnych, ale powoli przekonuję się do tzw. marek selektywnych.
W lutym skusiły mnie dwie nowości: nowa wersja podkładu Dior Forever i lekki Lancome Miracle Air de Teint. Mam jeszcze resztki starszej wersji Dior Forever, więc w marcu planuję porównanie starszego i nowszego modelu.


Nadal szukam korektora idealnego. Czy Smashbox 24 HOUR CC SPOT CONCEALER będzie tym jedynym? Na razie nie zdradzę, ale uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że niedługo pojawi się zestawienie korektorów, które stosowałam przez ostatni rok.


Na ratunek suchej i pękającej skórze ust miał przyjść Sephora Oil Infusion w kolorze No 9 Iced Coffee.


O mojej fascynacji cieniami Laura Mercier wspominałam wielokrotnie, dlatego na pewno nie zdziwi was kolejna paleta tej marki - Laura Mercier DARING BY DAY.  To ją zabieram na kilkudniowy urlop.


Nie jestem pomadkowa, pomadek mam niewiele i jeśli już są to nudziaki, delikatne róże albo fiolety. Klasycznej czerwieni nie posiadam. Do teraz. Czy pomadka Laura Mercier Velour Lovers w uwodzicielskim odcieniu TEMPTATION będzie wielką miłością czy zaledwie przelotnym romansem?


Brwi to jeden z moich atutów. Gęste, ładnie zarysowane i praktycznie bezproblemowe zazwyczaj pozostawiam saute. Podkreślam je sporadycznie, zazwyczaj nie mam na to czasu. Czy żel PUPA EYEBROW DEFINITION CREAM zmieni moje podejście do "brwiowego tematu"?


Po czym poznać, że nadchodzi wiosna? Na pewno nie po pogodzie za oknem! Za to mamy ostatnio prawdziwy wysyp wiosennych kolekcji. Na pewno jedną z najciekawszych będzie kolekcja Artdecozatytuowana "Beauty meets Fashion" by TALBOT RUNHOF realizowana we współpracy z niemieckim duetem projektantów Talbot Runhof. Róż Blush Couture będzie hitem tej wiosny.


 Nowy odcień pudru sypkiego Pupa Like a Doll Loose Powder 003.


Kolejna nowość, tym razem z ulubionej mineralnej firmy Bare Minerals - podkład BARE MINERALS BLEMISH REMEDY.


LAKIERY
W tym miesiącu było ich niewiele, tu lakier JESSICA w neonowym różu upolowany na wyprzedaży blogowej u Agabil.


Sephorowa czerń z miliardem wielokolorowego brokatu Glitter Moon. A oprócz tego miniaturka peelingo-maski Sephora.


 Kolekcję Hello Kitty by OPI zdążyłam już pokazać - KLIK.


 Dwa lakiery p2 upolowane na blogowej wyprzedaży u Kamili.















ZGADUJ ZGADULA Z OPI

$
0
0

Dziś mały konkurs - zgadywanka. Kilka lat temu robiłam zgaduj-zgadulę z Essie. Dziś pora na zgadywankę z OPI w roli głównej. 


A zagadka jest łatwa - podaj w komentarzu nazwy 3 lakierów OPI przedstawionych na zdjęciu. Dla ułatwienia (albo utrudnienia, to już oceń sama) buteleczki pokazałam w dziennym i sztucznym świetle oraz kolory na wzornikach.


A teraz zasady:
1) Zgadywanka jest tylko i wyłącznie dla obserwatorów bloga (blogger, jawni obserwatorzy)
2) Ostrzegam od razu, że komentarze osób nie obserwujących od razu usuwam, tak by nie wprowadzały w błąd pozostałych uczestników zabawy.
3) Swoje typy można podawać tylko raz dziennie, zgłaszając je w komentarzu, podając pełne i poprawne nazwy lakierów (UWAGA NA LITERÓWKI!)
4) Zwycięzca zobowiązuje się do pochwalenia się nagrodą na blogu oraz Instagramie lub Facebooku
5) Zgłoszeń należy dokonywać wg. schematu:
OBSERWUJĘ JAKO:
OPI nr 1 -  
OPI nr 2 -
OPI nr 3 -


6) Wygrywa osoba, która jako pierwsza poda 3 poprawne nazwy lakierów, bez błędów literowych. 
7)Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).


A co jest nagrodą? Osoba, która zgadnie prawidłowe nazwy lakierów wygrywa 3 nowe, nieużywane lakiery OPI, dwa z kolekcji Starlight i delikatny róż z serii OPI INFINITE SHINE.

Powodzenia!

BEAUTY MEETS FASHION - ARTDECO WIOSENNA KOLEKCJA Talbot Runhof Fashion Colors 2016

$
0
0

Jak wygląda wiosna według Artdeco? Na to pytanie odpowiedzcie sami po obejrzeniu wiosennej kolekcji Artdeco Beauty Meets Fashion.
Wiosenna kolekcja kosmetyków Artdeco została zainspirowana najnowszą kolekcją duetu projektantów Johny'ego Talbota i Adriana Runhofa. Kolekcja ta miała swoją premierę podczas paryskiego tygodnia mody. Główne założenie duetu to jasne i czyste kolory, miks pasków i kwiatowych printów, geometryczne wzory i lekkie, opływowe formy. Dla mnie królową kolekcji jest długa, koronkowa suknia w kolorze ciemnego szafiru. Dokładnie taki sam odcień ma jeden z wkładów - No. 270 navy blue.
Duetem Talbot&Runhof zachwyciły się topowe aktorki, takie jak Helen Hunt czy Oliwia Wilde.


W kolekcji  mamy klasyczną kasetę magnetyczną BEAUTY BOX QUATRO LIMITED w nowym, wiosennym wydaniu. Srebrne, błyszczące opakowanie ozdobiono marynarskimi pasami i wielokolorowymi kwiatami. Cena kasetki to 39,90 zł
I cztery nowe kolory cieni (25,50 zł/sztukę) w formie magnetycznych wkładów (od lewej):
- no. 252 lemon flicker (lekka, opalizująca na złoto groszkowa zieleń)
- no. 270 navy blue (ciemny niebieski z lekkim schimmerem)
- no. 36A golden almond (złocisty beż)
- no. 515 mat stony shore (matowy jasny brąz)
Artdeco słynie z przepięknie tłoczonych róży i bronzerów. Rozświetlający róż do policzków BLUSH COUTURE to ozdoba wiosennej kolekcji. Cieszy oko kwiatowym, wielokolorowym wzorem i intensywnym pigmentem. Cena detaliczna: 89,90 zł
W kolekcji znajdziecie  także błyszczyki powiększające usta HYDRA LIP BOOSTER (cena: 46,50 zł) w dwóch odcieniach: no. 06 translucent papaya sorbet i no. 10 translucent skipper's love. Oraz mineralne kredki (cena: 36,50 zł): do ust MINERAL LIP STYLER  no. 10 mineral dark hibiscus i do oczu MINERAL EYE STYLER no. 90 mineral navy blue.
Nowego, wiosennego ubrania doczekał się także klasyczny tusz ARTDECO VOLUME SUPREME MASCARA (cena: 63 zł).


Róże z limitowanych kolekcji mają zazwyczaj stonowane kolory i delikatną pigmentację. Ale nie tym razem. Rozświetlający róż do policzków BLUSH COUTURE to potęga koloru uchwycona w ozdobnej kasetce. Zaaplikowany lekką ręką może być zdradliwy. Ale nałożony delikatnie daje efekt buzi po pierwszym wiosennym spacerze, skóry owianej wiatrem i muśniętej pierwszymi promieniami słońca.


Róż składa się z 4 kolorów, które przy odrobinie wprawy i za pomocą mniejszego pędzla można mieszać uzyskując różne efekty. Jasny brzoskwiniowy róż, nieco pomarańczowy koral i główny kolor - intensywny, cukierkowy róż mają wykończenie satynowe, zaś ciemne, wiśniowe kwiaty dają rozświetlający, nieco perłowy efekt.


 Swatche poszczególnych odcieni, pierwszy po lewej to kolor wypukłych kwiatów, bez roztarcia.


Groszkowo-zielony wkład magnetyczny no. 252 lemon flicker pasuje bez problemu do większości kaset Artdeco. Kolor jest delikatny, wielowymiarowy dzięki duochromowemu wykończeniu i niesamowicie wiosenny. Przywodzi na myśl pierwsze listki trawy. 


Daje zaledwie delikatną poświatę koloru, dlatego nadaje się do rozświetlenia ruchomej części powieki i do ożywienia wewnętrznych kącików oka. Nie potrzeba fachowej wiedzy i umiejętności, by się nim posługiwać. Nawet niedoświadczona osoba, jest w stanie wyczarować przepiękny, wiosenny makijaż, łącząc go z granatem navy blue.


W pierwszej wersji zieleń połączyłam z matowym brązem, co dało delikatny dzienny makijaż. Lemon Flicker  roztarty daje ciekawy efekt podkreślający kolor tęczówki. Na ostatnim zdjęciu dorzuciłam nieco matowego fioletu z palety Laura Mercier Tribal Chic. Lubię zestawienie jasnej zieleni z fioletem mimo iż czasami daje to efekt kilkudniowego siniaka.


Kilka calotwarzowych zdjęć na których udało mi się uchwycić efekty jakie można uzyskać za pomocą różu rozświetlającego BLUSH COUTURE, od najdelikatniejszej wersji (zdjęcie numer 3) aż do intensywnego rozświetlenia ze zdjęcia numer 1.


Nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę doczekać się wiosny i pierwszych wiosennych kwiatów.

S JAK SOPHIN

$
0
0

Lakiery SOPHIN to nowość na naszym rynku. Pojawiły się znienacka jesienią zeszłego roku i z miejsca podbiły serca polskich lakieromaniaczek. Moje też, szczególnie seria o piaskowym wykończeniu. No i oczywiście ukochane lakiery holograficzne.


Kilka słów o samej marce: Sophin to wysoka i profesjonalna jakość lakierów do paznokci oraz odżywek do pielęgnacji paznokci.
Sophin nie zatrzymuję się na osiągnięciach. Zespół ekspertów pracuje na co dzień w celu opracowania nowych ekskluzywnych tekstur. Stosując się do najnowocześniejszych trendów stylu i mody, stworzyliśmy wspaniałą kolekcję lakierów, w których każda kobieta może znaleźć odzwierciedlenie swojej osobowości i wyobraźni.


Kolor, jakość i bezpieczeństwo oferowanych produktów - dewizą naszej pracy. Sophin opracował również zestaw różnorodnych nowej generacji odżywek oraz preparatów do pielęgnacji, które chronią płytkę paznokcia, nadają połysk, przyspieszają wysuszenie lakierów. Wszystkie nasze produkty mogą być wykorzystywane do tworzenia niepowtarzalnego manicure w domowych warunkach.


Marka Sophin robi wszystko, aby zachować zdrowe paznokci. Wszystkie produkty Sophin nie zawierają następujących składników: ftalanu dibutylu, formaldehydów, kamfory, toluenu oraz parabenów. Lakiery wyprodukowano we Francji a oficjalnym dystrybutorem w Polsce jest firma Cosmo Art.
Od kilku dni lakiery można kupić w oficjalnym sklepie SOPHIN -KLIK.


Delikatny holograficzny róż Sophin 204 to pierwszy holograficzny lakier Sophin, jaki zobaczyłam na żywo - u znajomej kosmetyczki. Jeszcze tego samego dnia siadłam i kupiłam kilka kolorów z tej serii. I ani chwili nie żałuję swojej decyzji. Niezła trwałość (do 3 dni), idealna konsystencja i dobrze wyprofilowany pędzelek. Kolor w słońcu iskrzy się i mieni milionem holograficznych drobin - holografia rozproszona.


Ciemne, kremowe bordo - Sophin 248 to intensywna pigmentacja plus lśniące, żelowe wykończenie.Nosiłam 2 dni solo, potem jeszcze 2 dni ze zdobieniem. Ma nieco rzadszą konsystencję od Sophin 204. Na paznokciach mam 2 warstwy lakieru plus zdobienie pokryte Seche Vite.


Piaskowy Sophin 280 to ciemny fiolet ze złotymi i bordowymi brokatowymi drobinkami.
Wymaga minimum 2 warstw lakieru. I tyle mam poza paznokciem wskazującym, tam dołożyłam kolejną warstwę, żeby pokazać różnicę w kolorze. Wytrzymuje prawie 5 dni. Za to lubię lakiery teksturowe. 


I na koniec delikatny, satynowo-drobinkowy Sophin 316. Bardzo kobiecy odcień koralowej, lekko wpadającej w pomarańcz czerwieni w satynowej wersji. Wystarczą 2 warstwy lakieru by pokryć cała powierzchnię płytki. W wersji z połyskiem (czyli z topem) nie wygląda już tak ładnie, na szczęście wysycha bardzo szybko. Trwałość niezła jak na lakier satynowy - ponad 3 dni. Ale z czasem ulega lekkiemu wybłyszczeniu, szczególnie na końcach.


A tak wygląda cała moja kolekcja lakierów SOPHIN. Postaram się sukcesywnie pokazywać je na paznokciach.
Jeśli chodzi o wybór kolorów mam problemy z dokonaniem wyboru, dlatego proszę o podpowiedź, które z pozostałych kolorów chcecie zobaczyć najszybciej.


KREM POD OCZY OBAGI ELASTIderm Eye Treatment Cream - EFEKT, KTÓRY ZOBACZYSZ NA WŁASNE OCZY

$
0
0

Gdybym miała wymienić najdroższe kosmetyki, jakie kupuję a dokładnie wybrać obszar ciała na który najwięcej wydaje na pewno byłyby to okolice oczu. Wcale nie lakiery, włosy, czy kosmetyki kolorowe. Z tych wszystkich jestem w stanie zrezygnować tylko po to, by kupić jak najlepszej jakości mazidło pod oczy. 
Dziś chcę pokazać wam moją alternatywę dla kremu Estee Lauder Revitalizing Supreme Global Anti-Aging Eye Balm, czyli krem pod oczy OBAGI  ELASTIderm  Eye Treatment Cream.


Kilka słów od producenta:
Krem pod oczy OBAGI ELASTIDERM EYE TREATMENT to skuteczna broń przeciwko dwóm najczęstszym problemom skóry wokół oczu: brak odpowiedniego nawilżenia oraz zmarszczki. Dzięki unikalnemu składowi krem zmniejsza i redukuje drobne linie a skóra odzyskuje młodzieńczą jędrność. To idealne rozwiązanie nawet dla skóry wrażliwej.
Formuła kremu została dostosowana do oczekiwań współczesnych kobiet, dzięki lekkiej konsystencji i szybkiemu wchłanianiu jest przyjemna i łatwa w stosowaniu. A do tego niezwykle skuteczna w działaniu. 
Niezwykła skuteczność kremu to zasługa pięciu idealnie skomponowanych składników:
- ekstraktu z korzenia lukrecji - antyoksydant działający łagodząco, regeneruje i rozjaśnia skórę;
- wyciągu z alg - wykazuje właściwości nawilżające, bogaty w mikroelementy i witaminy E, C oraz ß-karoten, które działają antywolnorodnikowo, wzmacniają ściany naczyń oraz poprawiają koloryt skóry;
- wyciągu z owoców borówki - antyoksydant przyspieszający regenerację skóry;
- kwasu malonowy - pobudzającego odnowę komórkową;
- witaminy E – nazywanej „witaminą młodości”, opóźnia procesy starzenia;


Słoiczek o pojemności 15g kosztuje około 250. Z jednej strony jest to spory jednorazowy wydatek. Ale dzieląc tą kwotę przez 7 miesięcy (a nawet i więcej, bo jeszcze nie zużyłam całego opakowania) otrzymujemy kwotę niewiele ponad 35 zł. A czy to dużo? To już pozostawiam waszej decyzji.


Moja opinia:
Podstawową zaletą kremu jest uniwersalność i możliwość stosowania i na noc i rano.
Tego brakowało mi w kremie Estee Lauder, który z założenia jest kremem na dzień.
Dzięki temu nie tylko oszczędzam miejsce, np. w walizce, ale także oszczędzam, bo nie muszę kupować kolejnego kremu na noc. 
Okolice moich oczu nie są może wybitnie wrażliwe, ale od jakiegoś czasu miewam problemy z przesuszeniem. I do tego dochodzą cienie pod oczami, które są moim koszmarem. OBAGI ELASTIDERM EYE TREATMENT z przesuszoną skórą radzi sobie genialnie. Uczucie ściągnięcia znika bardzo szybko znika. Z dnia na dzień skóra robi się gładka, przyjemnie napięta i nie szkodzi jej nawet mocniejszy korektor pod oczy. Nadaje się pod makijaż, bardzo szybko się wchłania i dodatkowo sprawia, że korektor nie osadza się w drobnych liniach pod oczami. 
Jeśli chodzi o cienie pod oczami to nie zauważyłam zmiany. Przechowuję go w lodówce, więc jest w miarę chłodny, gdy nakładam go rano. I lekkie opuchnięcia rzeczywiście zmniejsza. Za to cienie jak były, tak są. Ale producent nie wspomina nic o zmniejszaniu zaciemnień. Więc nie mogę się czepiać :)


Kosmetyki Obagi dostępne są w ponad 100 renomowanych gabinetach dermatologii 
i medycyny estetycznej oraz klinikach chirurgii plastycznej. Krem ELASTIderm Eye Treatment został przebadany dermatologicznie na osobach z dodatnim wywiadem w kierunku alergii – nie podrażnia skóry, nie zawiera parabenów.
Kosmetyki OBAGI zostały docenione przez nową twarz marki - Anetę Kręglicką, pierwszą i jedyną do tej pory polską Miss World.


Aneta Kręglicka o współpracy z OBAGI:
„Dlaczego kosmetyki Obagi? Są ekspertem w domowej pielęgnacji. Spełniają, a nawet wyprzedzają potrzeby nowoczesnych, aktywnych 
i świadomych siebie kobiet. To komplementarna recepta na młodość – to moja recepta na dobre samopoczucie! Promienny i świeży wygląd każdego dnia? Właśnie dlatego wybrałam Obagi!”

BEAUTY FORUM - CO, GDZIE I JAKIE PROMOCJE

$
0
0

Mała ściągawka gdzie warto zajrzeć podczas dzisiejszych i jutrzejszych targów Beauty Forum.
Oraz co ciekawsze promocje.


NYX
Znajdziecie na stoisku 8.02. 
W czasie trwania targów obowiązuje promocja 20% rabatu dla wszystkich i 30% rabatu dla wizażystów (wymagany skan, zdjęcie lub xero dyplomu)
   

Purles
Zapraszamy na nasze stoisko 10.02. 
W weekend targowy będzie niespodzianek dla Gości, m.in. premiera nowej linii i zabiegu Pure Rebalancing Ceremony, dedykowanego dla skóry tłustej, mieszanej i problematycznej. Zabieg obejmuje wielokierunkową pielęgnację, wiec nie tylko reguluje wydzielanie sebum, zmniejsza stany zapalne, oczyszcza i zwęża pory, ale również uwzględnia indywidualne potrzeby skóry w innych partiach twarzy, szyi i dekoltu.
 Ponadto rabat targowy na produkty, pokazy zabiegów, promocja na kosmetyki do pielęgnacji domowej, w której można otrzymać piękną, fioletową parasolkę z logo naszej marki.


INSIGHT
Na targach będą na stoisku 8.04 jako firma BIOAR  z dwiema markami (wszystkie nasze marki można zobaczyć na stronie www.bioar.pl) OWAY i INSIGHT, na produkty marki OWAY - mleczko hmilk no stress plex w cenie 105zł, reszta produktów z rabatem 30%, a na markę INSIGHT małe produkty będą w cenie 20zł, duże 30zł


AROMATELLA
Znajdziecie na stoisku nr 5.08.
BOMBowa wiadomość: na naszym targowym stoisku czeka na Was min. 20% rabatu na cały asortyment! 


Jessica
Lakiery tej marki znajdziecie na stoisko AP Beauty nr 16.10 ( w tym roku obchodzą 10 lecie). 


 



ORLY
Znajdziecie na stoisku 16.11
Z nowych kolekcji będzie Melrose w 3 systemach: lakier tradycyjny, EPIX i GEL FX. 
Będą 2 kosze z lakierami promocyjnymi po 10 i 16zł oraz będzie promocja na GEL FX, EPIX oraz preparaty 18ml.


ORGANIQUE
kosmetyki tej firmy (polecam masła) znajdziecie na stoisku A.03 (zaraz przy wejściu). 

ZOYA
Jedna z moich ulubionych lakierów znajdziecie na stoisku 17.06 (NAILCO).
   
A ja już uciekam na targi :)

BEAUTY FORUM MARZEC 2016 - GDZIE BYŁAM I CO KUPIŁAM

$
0
0

Kolejna edycja targów Beauty Forum za nami. Było tłoczno, kolorowo, nie brakowało celebrytów (Joanna Krupa czy Natalia Siwiec). Ale kolorowa otoczka to nie wszystko. Jakie są moje wrażenia z marcowych targów i co ciekawego kupiłam?


Z niepokojem obserwuję, że z roku na rok przybywa ludzi, ale ubywa miejsca i znikają ciekawe firmy. Zabrakło mi Honey Therapy czy Kenwell. Mocno przeszkadzało też przeniesienie szatni z części zewnętrznej do środka hali wystawowej. prawie pół godziny w kolejce do szatni to za dużo jak na moje nerwy. 
W tym roku nie zaszalałam z lakierami, głównie z powodu kolejek, przy stoisku Eurofashion przez długi czas nie mogłam dopchać się do kosza z lakierami, ceny w OPI zniechęciły mnie do zakupu (OPI INFINITE SHINE po 46 zł!) 
Ale najbardziej zdenerwowało mnie zachowanie pani na stoisku JESSICA. Celowo pytałam się wcześniej o ceny i promocje, jakie będą na lakiery tej firmy w czasie targów. Dostałam całą gazetkę z promocjami, pokazałam ją zresztą we wcześniejszym poście. Jakie było moje zdziwienie, kiedy pani oświadczyła, że promocje obowiązują tylko salony kosmetyczne i że nie sprzeda mi tego co chciałam (a chciałam zestawy lakierów Phenom).


A teraz nasze zakupy. Tym razem postawiłam przede wszystkim na sprawdzone firmy. Na stoisku AROMATELLA uzupełniłam zapasy pachnących kul i babeczek do kąpieli.


Tym razem wybór zapachów pozostawiłam mojej Anielce. Moje dziecko wybrało mocno owocowe zapachy jak: malina, jabłko z truskawką, truskawkę, delikatne mango i gumę balonową.


Szampon i odżywka INSIGHT to odkrycia minionego roku. Dobre składy, estetyczne i funkcjonalne opakowania, duże pojemności i świetna wydajność. Moje włosy je pokochały. Ja też!


O marce YOPE słyszałam, ale nie widziałam stacjonarnie. Opakowania w stylu retro ozdobione wizerunkami zwierząt zwróciły uwagę młodej. Nie obyło się bez wąchania i wybierania ulubionych zwierzątek. Zapachy ciekawe, skład dobry, nic tylko kupować.


 Kolejna marka, którą znam głównie ze słyszenia - Make Me Bio.


Szkoda, że nie można przekazać zapachu przez internet, bo chętnie pokazałabym ci jak bosko pachnie krem różany.

 Organiczne farby do włosów: Organic Premium Hair Colour. Dla mnie fiolet, blond dla mamy.


Zestaw firmy Perfecta to wybór mojej mamy. Miała miejsce trochę niemiła sytuacja, ponieważ pani sprzedająca nie naliczyła obiecanego upustu (jeden z kosmetyków za połowę ceny).


Ulubione skarpetki złuszczające firmy SUNEW. I tym razem nie poprzestałyśmy na skarpetkach, ale też obkupiłyśmy się w maseczki do twarzy, do stóp i do rąk.


 Do tego ulubiona seria mojej mamy - ze śluzem ślimaka SNAIL EXTRACT.


 I skromne zakupy Anieli - płyn do kąpieli i kule z płatkami kwiatów.


 Kolejny przystanek to stoisko NACOMI i nowość- emulsja do mycia ciała i włosów dla dzieci.


Arganowy szampon do włosów NACOMI i olejowa odżywka do włosów to wybór mojej siostry.


 Dwa pędzle Maestro: do podkładu i konturowania na mokro oraz wachlarz do rozświetlacza.


MALU WILZ nie miałam styczności. Nieznana mi firma a bardzo dobrej jakości kosmetyki. Do tego w przystępnej cenie.


Na pierwszy ogień poszła baza pod cienie SENSITIVE do oczu wrażliwych.

A jak twoje wrażenia z BEAUTY FORUM. Byłaś, będziesz czy omijasz z daleka?



Poradnik-bezradnik nie tylko dla mężczyzn, czyli 7 uniwersalnych prezentów dla każdej kobiety

$
0
0
Dobór odpowiedniego prezentu to temat spędzający sen z powiek niejednemu mężczyźnie. I to niezależnie od stażu czy stopnia zażyłości. Z mężczyznami sprawa jest prostsza, nieraz wystarczy dobry alkohol czy ciekawa woda toaletowa. Ale co kupić kobiecie, szczególnie takiej, która ma prawie wszystko?


Bardzo dobrym i niezwykle uniwersalnym rozwiązaniem są kwiaty. Bo która z nas nie lubi kwiatów? Osobiście takiej nie znam. Czekoladki to trochę śliski temat, więc generalnie nie polecam. Mały biżuteryjny drobiazg zawsze mile widziany. Taki z minimum 3-ma karatami ;)
Ale co z prezentami kosmetycznymi? Czy są uniwersalne i zwyczajnie ładne kosmetyczne prezenty dla kobiet w różnym wieku? Oto moje propozycje:

1. Puder prasowany w ładnej puderniczce
Nie ma nic bardziej uniwersalnego, szczególnie jeśli znajdziecie puder półprzezroczysty - TRANSLUCENT czy całkowicie pozbawiony koloru czyli TRANSPARENT.
Bo nawet kobiety, które deklarują, że się nie malują używają pudru. A jeśli jest to puder markowy i w eleganckiej puderniczce - 100% do lansu ;)

Moje typy:

- Estee Lauder Double Matte matujący puder w kolorze 02 LIGHT/MEDIUM 169 zł
Idealne uzupełnienie kultowego podkładu Double Wear.
- GUERLAIN Meteorites Compact Rozświetlający Puder w Kompakcie 249 zł
Torebkowa wersja słynnych meteorków.
- Physicians Formula puder Talc-Free Mineral Correcting Powder w kolorze TRANSLUCENT 69 zł
Niesamowicie kolorowy i nie zawierający talku.
- Pupa wypiekany puder Luminys w kolorze 05  cena 105 zł
Jeden z pierwszych mineralnych, wypiekanych pudrów jakie poznałam. Bardzo wydajny, ma futurystyczne i bardzo trwałe opakowanie, dlatego bez problemu można wrzucić go do torebki. Polecam szczególnie cerom wrażliwym i problemowym.
- Revlon puder prasowany Colorstay kolor 02 LIGHT cena ok. 60 zł
Pisałam o nim tu - KLIK
 - Laura Mercier puder Invisible194 zł
Daje bardzo ładne, jedwabisto-satynowe wykończenie. I do tego ma uniwersalny, transparentny odcień.


- Bare Minerals Voile Perfecteur bareSkin® 125 zł
Mój ulubieniec. Idealny nie tylko dla wielbicielek kosmetyków mineralnych.

- Korres Aksamitny puder z wyciągiem z dzikiej róży dla cery normalnej i suchej cena 169 zł. Nie trafiłam z kolorem, ale lubię. Pisałam o nim tu - KLIK.

2.  GUERLAIN Meteorites 


Na drugiej pozycji mamy prawdziwy przedmiot pożądania wielu kobiet - kultowe kuleczki o zapachu fiołków. Cena ok. 250 zł. 

3. Dobry puder sypki
Różni się od prasowanego formą - jest delikatniejszy, drobniej zmielony. I nie polecam wrzucania go do torebki czy kieszeni.
O moich ulubionych pudrach pisałam TU
Dla przypomnienia:
 - Bare Minerals puder wykończeniowy Mineral Veil ® cena 109 zł
- Pupa Like a Doll Loose Powder cena ok. 80 zł


- LILY LOLO Fawless Matte cena 81,90 zł


- My Secret Loose Transparent Powder cena ok. 17 zł


4. Czarny tusz do rzęs

Wybór na rynku mamy przeogromny, często można kupić gotowe zestawy zawierające tusz, kredkę do oczu i preparat do demakijażu, np. Clinique, Make Up For Ever czy Max Factor

W Sephora i Douglas znalazłam takie zestawy (dla ułatwienia podlinkowałam zdjęcia):
 Cena zestawu 165 zł
Benefit Cosmetics zestaw Do the Hoola 165 zł 
Make Up For Ever zestaw Smoky Extravagant 99,90 zł
 Urban Decay 135 zł
 Clinique zestaw Kick Up the Volume cena 104,90 zł
Estee Lauder zestaw Big Bold Lashesh cena 145 zł

Laura Mercier zestaw Smoky On the Go 185 zł

5. Kule i babeczki do kąpieli


Wybór kul i babeczek do kąpieli jest przeogromny, wiele firm ma je w swojej ofercie. Ale moje ulubione to BOMB COSMETICS, które znajdziecie np. w sklepie Aromatella. Kilkadziesiąt zapachów i wzorów do wyboru

6. Różowy lakier do paznokci

Taki w odcieniu naturalnego, cielistego różu wywoła uśmiech na twarzy nawet osoby, która paznokcie maluje sporadycznie.
Moje ulubione róże to:
- Bell 603
ANNY 244.20 Another Love
- Essie Roomper Room
- Essie Just Stitched

7. Paleta do makijażu mineralnego Bare Minerals READY® To Go
Idealny prezent nie tylko dla wielbicielek kosmetyków mineralnych. 


Zestaw startowo-podróżny Bare Minerals zawiera niezbędnik do makijażu, czyli podkład, korektor, puder, bronzer i rozświetlacz. Idealny dla osób z problemami skórnymi, wegwtarian, vegan i osób, które dopiero teraz zaczynają swoją przygodę z minerałami.

A co ty dodałabyś jeszcze do tej listy? Jaki jest twój pomysł na uniwersalny prezent, nie tylko na dzień kobiet?


ANNY kolekcja INDUSTRIAL LOOK IN SOHO

$
0
0

Przed wami kolejna kolekcja ANNY INDUSTRIAL LOOK IN SOHO, która swoją premierę miała jesienią zeszłego roku. Nie znajdziecie w niej intensywnych kolorów, wszystkie docienie są spokojne, stonowane, ale też trudne do określenia.


SOHO to jeden z najpopularniejszych wśród artystów zakątków Manhattanu. Twórcy trendów ANNY inspirując się wernisażami młodych malarzy postanowili „zmieszać ze sobą farby” i stworzyć 6 zupełnie nowych odcieni.

Kolekcja ANNY INDUSTRIAL LOOK IN SOHO składa z pięciu kremowych emalii i jednego brokatowego lakieru - 361.80 Thril Of Ecstasy.
Kolory są jakby przydymione, nawet bordo 065.50 Suspicious Painting nie jest intensywną czerwienią, przypomina zakurzoną, aksamitną kotarę. Dwa kolory, które posiadam - 147.80 Stuff For Shicks i 218.40 Undercover Show to brudny, ceglany róż i poszarzały różo-fiolet.
278 Top Sexy Provocation to bardzo jasny, mleczny róż z kroplą szarości a  316.50 One Size to klasyczne, metaliczne srebro.


Jak pisałam wyżej większość odcienie z tej jesiennej kolekcji jest trudna. Zarówno w dokładnym opisaniu koloru jak i uchwycenia go na zdjęciach. 147.80 Stuff For Shicks fotografowałam kilka razy, dwoma różnymi aparatami i w różnym oświetleniu. Raz nabiera nieco ceglastego odcienia, innym razem jest ciemnym, starym różem. Swatche, które znalazłam w sieci także nie oddają jego realnego wyglądu. A może to on się zmienia? Trudno powiedzieć. 
Na zdjęciach mam za każdym razem 2 warstwy lakieru, na dwóch pierwszych pokryte warstwą Seche Vite.


218.40 Undercover Show to jak mawia moja znajoma trupi róż. Dziwne skojarzenie, nieprawdaż? Osobiście bardziej kojarzy mi się z zimnym fioletem zmieszanym ze sporą porcją szarości albo suszoną lawendą. Nie sposób odmówić mu urody. 
Do pełnego pokrycia płytki wystarczą 2 warstwy lakieru. Trwałość - minimum 4 dni.


Całą kolekcję ANNY INDUSTRIAL LOOK IN SOHO można kupić w drogeriach Douglas w cenie 45 zł/sztukę.

Postaw na brwi - PUPA Eyebrow Definition Cream

$
0
0

Od kilku sezonów panuje moda na mocne, wyraźnie podkreślone brwi. Z jednej strony podoba mi się taka moda, bo cienkie, wyskubane kreski wyglądają co najmniej komicznie. Ale z drugiej strony łatwo przesadzić z makijażem i wtedy brwi zdominują całą twarz. A widziałam już takie twory z brwiami na pół czoła.


Jak w każdej dziedzinie życia tak i w podkreślaniu brwi potrzebna jest równowaga. Zbyt cienkie i jasne brwi rozmywają twarz, zbyt mocne i za duże postarzają i dają karykaturalny efekt.
Jak i czego używać by uzyskać ładny i naturalny efekt?


Z pomocą przyjdą nam nowe produkty do brwi z linii PUPA BROW MANIA

- PupaEyebrow Definition Cream– wodoodporny krem podkreślający brwi
 - Pupa Eyebrow Plumping Gel – żel pogrubiający brwi
Lekki, koloryzujący żel tworzący delikatny, idealnie przylegający do brwi film, który utrwala włoski bez obciążania ich. Pogrubia i podkreśla brwi w naturalny sposób. Wzbogacona o mikrowłókna formuła dodaje brwiom pożądanej objętości i pozwala zatuszować drobne braki. Specjalne pigmenty zapewniają równe pokrycie pojedynczych włosków a dodatek substancji nawilżających zapewnia ich odpowiednia pielęgnację. Kosmetyk ma wygodną w stosowaniu formę żelu, nie klei się, nie zawiera parabenów i jest testowany dermatologicznie.
Cena detaliczna: 54 zł.
Występuje w 3 kolorach:   001 BLONDE, 002 BROWN i 003 DARK BROWN
   

PupaEyebrow Definition Cream– wodoodporny krem podkreślający brwi 
Nowatorska kremowa, wodoodporna  formuła nadaje intensywny kolor, pozwala uzupełnić brakujące włoski  a dzięki substancjom lotnym utrwala kształt brwi utrzymując włoski w ryzach przez cały dzień. Kosmetyk stworzony na bazie wosków łatwo rozprowadza się na brwiach i nadaje im delikatny połysk. Dzięki wysokiej zawartości pigmentów z łatwością pokrywa każdy włosek. Ma intensywny kolor, który można stopniować. W komplecie z idealnie dobranym pędzelkiem.
Produkt testowany dermatologicznie. Nie zawiera parabenów.
Cena detaliczna: 68 zł.
Występuje w 3 kolorach: 001 Ash, 003 Cocoa i 004 Dark Chocolate.


Kolor, który posiadam to najciemniejszy z całej gamy 004 DARKCHOCOLATE. Ciemny, dość zimny brąz, ale dostrzegam w nim nieco żółtych tonów. Idealny dla brunetek i szatynek o zimnym typie urody.


Strzałem w 10-tkę jest pędzelek dołączony do kosmetyku. Mały, idealnie wyprofilowany, zamykany na skuwkę. Solidny, bo okuty metalem. Dobrze leży w dłoni a dzięki niewielkim wymiarom jest niezwykle precyzyjny.



Kolor PUPA Eyebrow Definition Cream  zmienia się nieco po roztarciu na brwiach. Brąz ciemnieje i jednocześnie ochładza się. Dlatego przed zakupem odcień należy sprawdzić nie na skórze a na własnych brwiach.
   

Efekt jaki uzyskamy zależy w głównej mierze od ilości nałożonego produktu oraz sposobu jego aplikacji.
Niewielka ilość roztarta płaską częścią pędzelka i delikatnie wyczesana podkreśli naturalny kształt i kolor brwi, jednocześnie utrwalając go, ale nie wypełni ubytków i nie zagęści optycznie brwi.
 

Mocniejszy efekt i optyczne zagęszczenie można uzyskać poprzez dorysowywanie pojedynczych włosków. Jest to trochę pracochłonne, za to efekt jest powalający. A do tego wyjątkowo naturalny i zaskakująco trwały (nawet do 12 godzin).
   

Krótko podsumowując:  PUPA Eyebrow Definition Cream to fajny kosmetyk zarówno dla tych z was, które jak ja podkreślają brwi bez większych ingerencji w ich kształtu, ale też dla osób chcących zagęścić, poprawić a nawet mocno zmienić naturalny kształt brwi. Wyjątkowo uniwersalny, chociaż przydałaby się bardziej rozbudowana paleta kolorystyczna. Bardzo trwały,odporny na rozmazywanie i wilgoć (gdy już zastygnie) i do tego to jeden z tańszych kosmetyków tego typu na naszym rynku.  Warto go mieć w kosmetyczce.
A jaki jest twój sposób na podkreślone, ale nie przerysowane brwi?


Nowości marcowe part I

$
0
0

Kolejne nowości kosmetyczne, zdecydowanie skromniejsze niż w poprzednim miesiącu - KLIK,głównie z powodu szaleństwa zakupowego na Beauty Forum - KLIK.
Ale kilka nowych rzeczy pojawiło się, głównie z powodu rekomendacji kilku znajomych.
Na złote serum/bazę L'Or GUERLAIN skusiłam się po przeczytaniu recenzji Ani - My Strawberry Fields. Z jednej strony jestem nieco rozczarowana składem, bo liczyłam na wysokie stężenie kwasu hialuronowego. Ale z drugiej strony serum działa i to wyraźnie. Tak więc skład, składem, ale i tak najważniejszy jest efekt. A tu link do recenzji Ani - KLIK.


Dwa duochromowe kameleony z Urban Decay do kompletu z Solstice, które od dawna miałam na liście chciejstw. Zodiac i Lounge bardzo długo były niedostępne, więc jak tylko przyszło mi na maila powiadomienie, że pojawiły się znowu w sprzedaży, kliknęłam. I nie żałuję ani sekundy.


 A przy okazji skorzystałam z kodu i chwyciłam darmowy zestaw miniatur Too Faced. Bronzer CHOCOLATE SOLEIL już mam, tusz do rzęs BETTER THAN SEX także, dlatego na dniach zrobię konkurs w którym będzie można wygrać oba maleństwa.


Szczotkę do podkładu dostałam od Gerdy. Dla mnie rewelacja i na pewno na jednej sztuce się nie skończy. A czarny, wulkaniczny kamień to naturalny pumeks. Dobrze ściera, ale strasznie się przy tym kruszy.


Wracam do olejowania włosów. Wybrałam do tego celu olej macadamia (Nacomi) i olej musztardowy (jeszcze nie miałam, ale czytałam wiele dobrych opinii). Olej z nasion bawełny chciałam stosować do twarzy, niestety mam na niego uczulenie, więc wykorzystam do wzbogacania masek do wlosów.


Małe zamówienie ze sklepu z nowego sklepu internetowego: mydło do rąk  Argan Oil i keratynowa maska do włosów DAILY DEFENSE.


 I najważniejsze - glinka GHASSOUL. Dodaję codziennie do szamponu, bo jako jedyna potrafi ukoić wrażliwą skórę głowy i zmniejszyć przetłuszczanie się włosów. Przyznaję - jestem od niej uzależniona! Do kompletu zapas plasterków oczyszczających nos.



ALEJĄ GWIAZD - OPI STARLIGHT COLLECTION

$
0
0

Wprawdzie od Bożego Narodzenia upłynęło już sporo czasu, ale nie przeszkadza mi pokazać ci najlepszą (jak dla mnie) kolekcję OPI z 2015 roku - OPI STARLIGHT.
Tym razem na ten szczególny czas OPI stworzyło 18 limitowanych odcieni, które już na pierwszy rzut oka wydają się być "oderwane od ziemi". Liczy się tylko blask i błysk, co czyni tę kolekcję bliską stratosferze. Paznokcie będą się mienić jak gwiazdy na czarnym niebie.


OPI STARLIGHTS to nie tylko bogate i błyszczące odcienie, ale także nowe tekstury. Konfetti zanurzone w nieziemskich metalicznych kolorach dodają paznokciom trójwymiarowości. Dołączone do kolekcji ozdoby Swarovskiego, kryształowe i metalowe, dodatkowo udekorują każdy manikiur na wielkie wyjście.


Kolekcja OPI - STARLIGHT - Holiday 2015 zawiera 18 kolorów:
 - Love is in my Cards - ciepły, romantyczny czerwony, kremowy #HRG32 
 - Ro-man-ce on the Moon - bogaty czerwony, błyszczący #HRG33
- Guys & Galaxies - to bordowe piękno sprawia, że ten mój świat się kręci, kremowy #HRG34 - I'm in the Moon For Love - śliwkowy, błyszczący #HRG35
- Cosmo with a Twist - subtelny blask temu fioletowemu dodaje głębia, błyszczący #HRG36
- Give Me Space - wieczór z błękitnym niebem z pokoju do blasku, błyszczący #HRG37
- Center of the You-niverse - nieskończona czarna przestrzeń, błyszczący #HRG38
- Super Star Status - musujące srebro i złoto, brokatowy #HRG39
- I Drive a SuperNova - błyszczące srebro, perłowy #HRG40
- By The Light of the Moon - srebrzysty i lśniący, brokatowy #HRG41
- Comet Closer - ciepłe teksturowane złoto, perłowy #HRG42
- Is This Star Taken? - opalizujące sople lodu latają w tym gładkim złocie, brokatowy #HRG43 - Infrared-y to Glow - glam czerwonej konfetti i brokatu, brokatowy #HRG44
- Let Your Love Shine - czerwony blask!, błyszczący #HRG45
- Ce-less-tial Is More - super-różowy brokat z niebiańskiego światła, brokatowy #HRG46
- Press * for Silver - ciepły różowo srebrny, perłowy #HRG47
- Two Wrongs Don't Make a Meteorite - różany, ze złotymi konfetti, brokatowy #HRG48
- No More Mr. Night Sky - asertywny, ciemno-szary , błyszczący #HRG49



Cosmo with a Twist (HRG36) to wielowymiarowy, opalizujący na niebiesko, różowo i złoto fiolet. Na paznokciach wygląda niepozornie, ale wystarczy promień słońca by roziskrzył się tysiącem wielokolorowych iskierek.
Wymaga dwóch warstw lakieru.


Give Me Space (HRG37) to błękit letniego, wieczornego nieba usianego milionem gwiazd. Nie tylko dla wielbicielek lakierów holograficznych.
Dla pełnego pokrycia płytki potrzeba 2-3 warstw lakieru (lepiej dwie, ale nieco grubsze).


I'm in the Moon For Love (HRG35) to ciekawa, lekko posrebrzana śliwka. Najlepiej widać to na ostatnim zdjęciu. Fiolet otulony jest perłowo-srebrną patyną. Kolor, który idealnie wpisuje się w mój gust. Dwie warstwy lakiery to trochę za mało, przydałaby się trzecia.


Let Your Love Shine (HRG45) to czerwień w nieco wieczorowym wydaniu. Głęboki, błyszczący, był moim marzeniem od chwili, kiedy zobaczyłam w internecie pierwsze swatche kolekcji Starlight. Mój ulubiony z całej piątki.
Wystarczą 2 warstwy i tyle właśnie mam na paznokciach.


No More Mr. Night Sky (HRG4). Ta błyszcząca, brokatowa szarość lepiej wygląda w buteleczce niż na moich paznokciach. Nie mogłam się do niego przekonać, mimo ciekawego, lekko chropowatego wykończenia.
Na paznokciach mam 2 warstwy lakieru.


Na wzorniku 4 kolory, które ze mną zostały. Który z nich najbardziej ci się podoba?

ZIMOWE ŚMIECI CZYLI DENKO STYCZEŃ/LUTY 2016

$
0
0

Był post zakupowy, więc dziś dla odmiany post denkowy. Bo przecież nie samymi zakupami człowiek żyje. Po za tym jak się kupiło, to trzeba kiedyś (z)użyć ;)
WŁOSY
Serum z serii z Apteczki Agafii używałam w czasie najgorszego okresu wypadania włosów. I z żalem stwierdzam, że nie działa. Nawet odrobinkę :(
Kosmetyki do włosów INSIGHT to moje odkrycie zeszłego roku. 
Szampon INSIGHT LOSS CONTROL w połączeniu z odżywką nawilżającą podbił moje serce. Na marcowych targach Beauty Forum kupiłam kolejną, wielką butlę i teraz myje nim włosy cała rodzinka.


O masce do włosów przyśpieszającej wzrost Planeta Organica Morze Martwe pisałam TU.
Maska GLISS KUR OIL NUTRITIVE sprawdziła się tylko na końcówkach. Nałożona na całą długość dawała efekt włosów 10 włosów na krzyż. Powinny ją wypróbować osoby z puszącymi się włosami.


O zestawie do włosów PETAL FRESH Organics Grape Seed & Olive Oil - szampon i odżywka do włosów Anti-Aging pisałam TU.
Szampon dziegciowy uwielbiam a właściwie uwielbiałam. Do czasu. Używany codziennie wywołał u mnie suchy łupież.


Kolejne serum z serii rosyjskich kosmetyków. Ponieważ nie znam rosyjskiego a naklejka odpadła, nawet nie jestem w stanie podać dokładnej nazwy. 
Nafta kosmetyczna to jeden z babcinych sposobów na pobudzenie krążenia skóry głowy a tym samym na przyśpieszenie porostu włosów. Mimo nieprzyjemnego zapachu sięgałam po nią z chęcią, bo widziałam poprawę stanu włosów.
Serum na końcówki z olejkiem arganowym Joanna zużyło moje dziecko.  A pisałam o nim TU.


KOLORÓWKA
Jak widać, da się zdenkować kilka rzeczy. Szczególnie gdy używa się z przyjemnością.
GOSH prasowany puder matujący i tusz Lumene Cloudberry Length Serum Mascara to skandynawskie perełki. Polecam każdej.
Obok pudru leży mini wersja korektora rozświetlającego  Bare Minerals  Stroke of Light. Bardzo lubię, wracam do niego (pełnowymiarowej wersji) co jakiś czas.


LAKIERY
Specjalnie dla Justyny - dwa zdenkowane lakiery. Mój ulubiony Kiko - 374 Pearly Chocolate noir. Używam do stemplowania a czasami jako bazy zamiast klasycznej czerni. I przepiękna flejksowa chineczka - China Glaze Luxe and Lush.


PRÓBKI
Całkiem nieźle idzie mi uszczuplanie zapasów próbek. Przy okazji znalazłam bardzo dobre serum dyscyplinujące i wygładzające włosy firmy ECHOS LINE.


ŚWIECE
Jak wszystko - podlegają akcji denko. Mam kilka ulubionych zapachów i te staram się oszczędzać paląc je od święta. Pozostałe pale na zmianę w zależności od nastroju. 
Wood Wick Cinnamon Chai umilał nam święta mieszaniną cynamonu i korzennych przypraw, AQUIESSE Santa Barbara wypaliłam dopiero pod koniec lutego. Teoretycznie powinnam być nim zachwycona, bo ma w sobie takie nuty jak mandarynka, heliotrop i cejlońska herbata. Na żywo jest męczący i duszący. Jak to dobrze, że wypalił się momentalnie.


Kolejny wkład zapachowy od Bath&Body Works. Mówiłam już, że uwielbiam tą różnorodność zapachów? 
Kolagenowa ampułka Kallos - jedno użycie to za mało by wyrobić sobie jakąkolwiek opinię.
Olejowe serum do paznokci Grapeseed Nail Serumłączy w sobie dobre działanie, niezły skład i funkcjonalna formę.


PERFUMY
Creed Royal Scottish Lavender to łagodna, ale mocna i świeża lawenda. Fajny zapach na jesień.
Histoires de Parfums 1824 Eugenie de Montijo - z jednej strony ciekawy, ale z drugiej strony miał w sobie coś co mi przeszkadzało. Dużej flaszki nie będzie.


DŁONIE I PAZNOKCIE
Dwa bardzo przyzwoite mydła w płynie: bezzapachowy Biały Jeleń Premium i słodka, mandarynkowa pianka Bath&Body Works Sweet Celentine. 


Ulubione kremy do rąk: jak zawsze te z Pat&Rub, tu w wersji zimowej - OTULAJĄCY BALSAM DO RĄK i w wersji jesienno-wiosennej BALSAM DO RĄK ŻURAWINA, CYTRYNA. 
I klasyczny mini L'Occitane, do torebki.


PIELĘGNACJA TWARZY
Nawet nie wiem, kiedy w łazienkowej szafce rozmnożyły się maseczki.  Dlatego staram się przynajmniej co drugi dzień nałożyćcoś na paszczę. Tu opakowania po dwóch świetnych algowych maskach: algowo-borówkowej masce od ORGANIQUE oraz algowej od TSO MORIRI. I najlepsza maska, jaka miałam na zapchane pory (tzw. wągry) - dziwne mazidło o konsystencji gumy do żucia o nazwie VOLCANIC CLAY. 


Trzy przyzwoite kosmetyki do demakijażu - dwufazowy płyn do demakijażu oczu Flos-Lek (zostawia lekka mgiełkę, ale nie szczypie i szybko usuwa wodoodporny tusz, więc wybaczam), nawilżająco-rozświetlający PŁYN MICELARNYz witaminą C LIRENE (delikatny i skuteczny) oraz płyn micelarny Biolaven Organic (niesamowity, ziołowy zapach).


AA Oil Infusionżelowy tonik oczyszczający polecam szczególnie suchym i wrażliwym cerom.


SYLVECO rumiankowy żel do twarzy polubiłam za zapach, delikatne działanie i łagodzenie stanów zapalnych. Pojawi się na blogu ponownie. 
Kolejny kosmetyk z serii AA Oil Infusion, tym razem żel oczyszczający do twarzy.


O kremie Avene TriAcneal Exper poczytacie TU, a o serii OIL INFUSION od AATU.


PIELĘGNACJA CIAŁA
Emulsja do kąpieli Emolium to podstawa w pielęgnacji suchej skóry Anielki. nie ma kąpieli bez Emolium.
Kawowy żel pod prysznic DERMACOL AROMA RITUAL pokochałam za zapach. Wcale nie kawy a cukierków, tzw. kukułek.
  

Dwa ładnie pachnące żele - PASSION FRUIT SHOWER THE BODY SHOP i FA MAGIC OIL.


Kosmetyki do zadań specjalnych: Intensywny koncentrat ujędrniająco-antycellulitowy Cold Therapy NIVELAZIONE FARMONA (za wodnisty i brudzi ubrania), AA serum modelująco-ujędrniające biust i dekolt (dobry na lato, nie dla bardzo suchej skór), AA OIL ESSENCE Multi balsam do pielęgnacji ciała (rewelacja!).


I na koniec BIO-OIL, który z uporem maniaka stosowałam na bliznę po operacji ręki (post niebawem) i spray utrwalający opaleniznę Airbrush After Tan Sally Hansen, którego jedyną zaletą był ciekawy zapach waty cukrowej.A jak tam twoje zużycia? Co ciekawego udało się ci wykończyć? Chętnie poczytam w komentarzu.

Viewing all 394 articles
Browse latest View live