Quantcast
Channel: Blog Moniszona
Viewing all 394 articles
Browse latest View live

WIOSENNY KONKURS - WYGRAJ ZESTAW MINIATUR TOO FACED

$
0
0

Przy okazji ostatnich zakupów w Sephorze udało mi się upolować zestaw miniatur Too Faced
Ponieważ mam już 3/4 kosmetyków wchodzących w skład tego zestawu, postanowiłam przeznaczyć go dla was.
A co zrobić, żeby go zdobyć?
Wystarczy tylko być publicznym obserwatorem bloga i zgłosić się pod postem, zgodnie z podanym wzorem.

A w skład zestawu wchodzi:
  • mini wersja bronzera CHOCOLATE SOLEIL
  • miniaturka maskary BETTER THAN SEX
  • baza pod cienie SHADOW INSURANCE
  • kremowa pomadka w delikatnym odcieniu koralowego różu

Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.). 
 
Konkurs trwa od dziś do końca marca, tj. 31.03.2016 do godziny 23:59.
Nagrodę rozlosuję wśród wszystkich zgłoszeń spełniających warunki a o wynikach poinformuję w ciągu 2-3 dni na blogu i FB.

Wzór zgłoszenia:
Obserwuję Blog Moniszona jako:
Najpiękniejszy wiosenny lakier do paznokci to (uzasadnij w 2-3 zdaniach):

Powodzenia wszystkim!






DWA NAJMODNIEJSZE KOLORY 2016 ROKU - ROSE QUARTZ I SERENITY

$
0
0

Informacja o kolorach roku 2016 obiegła cały świat pod koniec grudnia 2015. W tym roku po raz pierwszy w historii mamy aż 2 BARWY roku wg. PANTONE: delikatny, pastelowy róż w odcieniu różowego kwarcu Rose Quartz i spokojny, melancholijny błękit Serenity (po ang. spokój).
Dla przypomnienia, w poprzednich latach "rządziły": Marsala, Radiant Orchid, Emerald, Tangerine Tango, Honeysuckle, Turqouise, Mimosa, i Blue Iris.


Na stronie PANTONE znajdziecie takie informacje o obu kolorach: Rose Quartz jest jak łagodny ton, który przekazuje współczucie i poczucie spokoju, za to Serenity jest przestronny jak sklepienie nieba nad nami, przynosząc uczucie wytchnienia i relaksu nawet w tych burzliwych czasach".


Na rynku mamy całą paletę odcieni lakierów, dlatego za punkt honoru wzięłam sobie zrobienie małego zestawienia kolorów lakierów w dwóch najmodniejszych odcieniach. Myślałam, że będzie to łatwe i proste. No i niestety pomyliłam się.


Oba kolory, zarówno Rose Quartz jak i Serenity wcale nie są tak popularne jak mi się wydawało. I w mojej bardzo bogatej kolekcji lakierów tak naprawdę idealnego odzwierciedlenia Serenity nie znalazłam. Na wielu zagranicznych blogach dziewczyny podawały jako przykład tego odcienia Essie Bikini so Teeny, ale jak dla mnie bikini jest za szary i za ciemny.


Zatrzęsienie pastelowych róży znajdziecie w Essie, szczególnie w tzw. kolekcjach ślubnych jak i kolekcjach charytatywnych z których dochód przekazywany jest na walkę z rakiem piersi. A także w starszych kolekcjach Orly.


A teraz najważniejsze, czyli podsumowanie poszczególnych kolorów pretendujących do miana Rose Quartz:
-KIKO 651z piaskowej kolekcji Cupcake, przepiękny, ale zdecydowanie za ciemny
- ANNY 244.20 Another Love, satynowy róż
- Essie No Baggage Please - idealny ROSE QUARTZ
- Essie Just Stitched, Rose Quartz w satynowej wersji 


 Tu zdjęcie z drugiego aparatu, doświetlone białym światłem.


 Z błękitnym Serenity było dużo trudniej, mimo większej ilości podobnych odcieni:
- Essie Lapis of Luxury, za ciemny i za fioletowy
- Zoya Jo


- Models Own Blueberry Muffin (pachnie jagodami!)
- OPI To Be Continued - najbardziej przypomina Serenity
- Essie Bikini So Teeny


Pamiętacie o konkursie wiosennym? Nie? To szybciutko klikajcie TU.

DERMASTIC - wypadanie włosów to już nie problem

$
0
0

Nic tak nie zdobi kobiety jak długie, bujne i lśniące włosy. Ale co zrobić, gdy włosy wypadają garściami i nie pomaga ani suplementacja ani kolejne, coraz droższe odżywki i szampony? Ściąć, czy od razu ogolić się na łyso? A może wystarczy wizyta u trychologa, badania i odpowiednie dermokosmetyki?

 
  
Przede wszystkim muszę zacząć od tego, że moje włosy nigdy nie należały do najpiękniejszych. Są delikatne, cienkie, ale na szczęście puszyste i falowane. Do tego rosną powoli. Ale nigdy nie miałam większych problemów z wypadaniem, nawet podczas ciąży jak i po porodzie. Przyzwyczaiłam się już do faktu, że nigdy nie będę miała lwiej grzywy, ale dbałam o nie jak mogłam. I myślałam, że gorzej nie będzie. Niestety, w maju zeszłego roku miałam operację ręki. No i narkozę. I od tego się zaczęło. Już w kilka dni po operacji włosy zaczęły wyłazić mi garściami, aż bałam się czesać. Wystarczyło nawet przejechanie ręka po włosach, by na dłoni zostały całe kosmyki. Dość szybko poszłam do trychologa i zrobiłam podstawowe badania. No i nic. Niby wszystko ok, ale włosy wypadały nadal.  Według lekarza to z powodu narkozy. Dlatego postanowiłam działać na kilku frontach, między innymi z pomocą kosmetyków DERMASTIC.


Dermastic serum przeciw wypadaniu włosów  
Preparat  został opracowany dla kobiet i mężczyzn z problemem przedwczesnego wypadania włosów. To silnie skoncentrowane serum zawiera kompleks Baicapil (kiełki soi i pszenicy bogate w cukry, tarczyca bajkalska, arginina), który chroni komórki mieszków włosowych przed starzeniem i tym samym wydłuża fazę anangenową wzrostu włosów. Kompleks ten dodatkowo pobudza aktywność i żywotność istniejących mieszków stymulując wzrost nowych włosów oraz zwiększając ich objętość. Skuteczność kompleksu Baicapil została potwierdzona badaniami in vitro, in vivo przeprowadzonymi pod kontrolą dermatologiczną. 
Cena: ok. 75 zł/opakowanie 100 ml
Sposób użycia
Stosować serum dwa razy dziennie na wilgotne lub suche włosy. Po aplikacji (5 – 10 dawek) dokładnie wmasować w skórę głowy. Nie spłukiwać. Serum należy stosować przez co najmniej 3 miesiące. Nie jest tłuste, nie skleja włosów.


Serum stosowałam w komplecie z plastrami, czyli wcierałam je w skórę głowy, najczęściej raz dziennie na noc. Ale z powodzeniem można go stosować rano, pod warunkiem, że nie używamy suszarki do włosów i setki preparatów do stylizacji. Ma lekką, wodnista konsystencję, wchłania się bardzo szybko i co najważniejsze nie podrażnia nawet wrażliwej skóry głowy. Stosowany rano na czyste włosy delikatnie odbija je od nasady, zwiększając puszystość włosów.


To skuteczny i wygodny w aplikacji produkt wzmacniający cebulki włosów. Stosowany systematycznie na skórę w okolicach owłosionej części głowy powstrzymuje wypadanie włosów, przeznaczone są zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn.
Plastry wykonane są z oddychającego tworzywa, w którego warstwie przylegającej do ciała rozproszone są składniki aktywne. Plaster przyklejony na skórę uwalnia stopniowo substancje odżywcze mające na celu wzmocnienie cebulek włosów, powstrzymanie wypadania włosów, a także wspomaganie ich odrastania.  Opakowanie zawiera 56 plastrów, czyli idealna ilość na 8-mio tygodniowa kurację.
Cena: ok. 80 zł/opakowanie 56 sztuk.

Zalety:
- skuteczne – 81% badanych*) stwierdziło, że po 8-tygodniowej kuracji włosy przestały wypadać.
- bezpieczne – plastry wykonane są z przyjaznego dla skóry, oddychającego tworzywa.
- proste w użyciu – wystarczy przykleić plaster na skórę.
- wygodne w stosowaniu – nie wymagają wcierania preparatu w skórę. 
- dyskretne – cielisty kolor, brak zapachu i niewielkie rozmiary plastrów zapewniają komfort stosowania.
*) W badaniu uczestniczyło 21 osób w wieku od 28 do 56 lat. 
Plastry stosujemy na noc. W celu zapewnienia właściwego przylegania plastra skóra w miejscu jego aplikacji powinna być sucha i oczyszczona.
Codziennie przed snem należy przykleić jeden plaster w okolicy owłosionej skóry głowy. Rekomendowane obszary to: skronie, czoło, kark, za uszami. Miejsce aplikacji plastra powinno być każdorazowo zmieniane.
Pozostawiamy plaster na skórze na 8-10 godzin, po czym delikatnie go usuwamy.
Stosujemy przez minimum 8 tygodni.


Nie lubisz mozolnego wcierania preparatów w skórę głowy? Wydaje ci się, że to pracochłonne a na dodatek szybko zrażasz się, gdy nie widzisz efektów kuracji? 
A co powiesz na preparat w formie wygodnych i poręcznych plastrów?
Wystarczy nakleić raz dziennie na czysta i sucha skórę. I tyle!
Nic łatwiejszego. 


Producent mówi o naklejaniu na noc, ale równie dobrze można to zrobić rano i chodzić z takim plasterkiem cały dzień. Wystarczy przykleić go w dyskretnym miejscu za uchem czy na karku.  
Trzeba tylko zdjąć go przed kolejnym myciem włosów, inaczej rozpuszcza się i skleja włosy. Raz zapomniałam to zrobić i musiałam wyciąć całą kępkę za uchem, bo nie mogłam ich doczyścić z lepiącej masy.


A teraz najważniejsze, czyli samo działanie:
Oba produkty stosowane w duecie nie tylko zmniejszyły wypadanie włosów, ale wręcz je zahamowały. W czasie kuracji celowo nie stosowałam żadnej suplementacji, nie tylko nie wierzę w ich działanie, ale uważam wręcz, że stosowane w nadmiarze mogą być wręcz szkodliwe.  Dlatego wszystkie zasługi, czyli gigantyczne zmniejszenie wypadania włosów oraz ogólna poprawę ich stanu przypisuję kombinacji Plastrów przeciw wypadaniu włosów DERMASTIC i Serum przeciw wypadaniu włosów. 
Przede wszystkim polecam plastry, niech najlepsza rekomendacją będzie to, że zamówiłam kolejne opakowanie. Szukajcie ich w aptekach internetowych. Ja kupiłam za niecałe 75 zł w aptece Cefarm24.


Pamiętacie o konkursie wiosennym? Nie? To szybciutko klikajcie TU.
Korzystając z okazji życzę wam wesołych, spokojnych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy oraz mokrego Śmingusa- Dyngusa.

TRZY KOLOLRY W BŁĘKICIE - ANNY GORGEOUS BEACH LIFE, SOMETHING BLUE i PERFECT ARTWORK

$
0
0

Odejdźcie na chwilę od świątecznego stołu i wpadajcie na kolejny z cyklu post o trzech lakierach. Tym razem postawiłam na 3 bardzo różne odcienie niebieskiego od ANNY378.60 gorgeous beach life, 405.70 something blue i 743 perfect artwork.


Turkusowy niczym karaibskie morza ANNY378.60 gorgeous beach life kojarzy mi się z wakacjami, słońcem, plażą i relaksem. Będzie wyglądał pięknie na muśniętej słońcem skórze i opalonych stopach. Ma ciekawe, lekko żelowe wykończenie, ale dla lepszego efektu pokryłam go warstwą Seche Vite. Wymaga dwóch warstw lakieru.


ANNY405.70 something blue to nieśmiały, lekko przykurzony pastelowy błękit. Mocno stonowany, ale niesamowicie elegancki. Odcień z gatunku tych, które raczej nie zwracają uwagi, może dlatego tak dobrze się je nosi.  Podbije serce nawet tych z was, które nie przepadają za niebieskim na paznokciach. A niebieski i róż rządzą w tym sezonie!
Na paznokciach mam 2 warstwy lakieru i dokładnie tyle wystarczy, by osiągnąć idealny efekt.


Moim faworytem jest ANNY 743 perfect artwork. Mam słabość do brokatu i błyskotek, więc dosłownie zakochałam się w tym miksie liliowego i jeansowego brokatu zatopionego w niebieskiej, metalicznej bazie. Emalia ma ciekawe wykończenie, które do tej pory widziałam tylko w lakierach Barry M.  Dwie warstwy lakieru zostawiają na paznokciach lekko chropawe wykończenie, co najlepiej udało mi się uchwycić na przedostatnim zdjęciu. Ale też można go pokryć lakierem nawierzchnim, co da bardziej błyszczący efekt.
Zmywa się całkiem łatwo.


Szybko, szybko, bo zaraz skończy się wiosenny konkurs. 
Dla tych, którzy jeszcze się nie zgłosili KLIK.


Laleczka z saskiej porcelany - Puder Sypki Pupa Like a Doll Loose Powder

$
0
0

Wiosennych nowości ciąg dalszy. Kilka tygodni temu pisałam o kremie do podkreślania brwi - Pupa Eyebrow Definition Cream, dziś czas na puder sypki Pupa Like a Doll Loose Powder.
Puder sypki to podstawa mojego makijażu, szczególnie zimą. Nic nie chroni lepiej wrażliwej skóry niż pierzynka z dobrego pudru nałożona na krem ochronny.
Pupa Like a Doll to nowy puder sypki, niesamowicie lekki i delikatny. Dzięki bardzo drobno zmielonej konsystencji pozostaje niewidoczny i niewyczuwalny na twarzy. Perfekcyjnie stapia się ze skórą, jednocześnie pozwalając jej oddychać. Zapewnia naturalne, matowe wykończenie makijażu. Minimalizuje widoczność drobnych linii i zmarszczek – skóra wygląda gładko i promiennie.
Jest przebadany dermatologicznie, nie zawiera parabenów, substancji zapachowych i nie zatyka porów. 


 Puder sypki Pupa Like a Doll Loose Powder dostępny jest w 4 odcieniach:
- 001 Light Beige (jasny, neutralny beż)
- 002 Rosy Nude (jasny, zimny beż )
- 003 Natural Beige (średni, ciepły beż)
- 004 Rosy Beige (średni, zimny beż)


Skład dla zainteresowanych. Niestety głównym składnikiem jest talk, który może powodować zapychanie się porów. Mi na szczęście nic takiego się nie przytrafiło, zarówno po pudrach sypkich Pupa jak i po ulubionych pudrów wypiekanych tej firmy.


Zmikronizowane pigmenty (bardzo drobno zmielone) sprawiają, że kosmetyk doskonale łączy się ze skórą wygładzając ją i poprawiając jej koloryt. Specjalne polimery zapewniają długotrwały efekt matowej skóry a krzemionka ogranicza wydzielanie się sebum. Dzięki substancjom rozpraszającym światło skóra nabiera delikatnej i zdrowej poświaty a ekstrakt z nasion bawełny intensywnie nawilża skórę.


Opakowanie pudru zrobiono z solidnego i trwałego tworzywa: dół w kolorze matowego, jasnego beżu i błyszcząca jak srebrne lustro góra stanowiąca wieczko.
Dużym atutem jest duże lusterko wmontowane w klapkę, które przydaje się przy szybkich poprawkach.  


Komora z pudrem zabezpieczona jest plastikowym sitkiem. Jednak mimo sitka i bardzo mocnego zamknięcia nie polecam noszenia puderniczki w torebce. Kosmetyk ma tak drobną strukturę, że nie wiadomo kiedy wysypuje się do torebki.


Duże opakowanie zawierające 9 gram pudru kosztuje105 zł. 
Całą kolekcję Like a Doll jak i pozostałe kosmetyki Pupa znajdziecie w perfumeriach Douglas.


Kolor, który mam to 003 Natural Beige (średni, ciepły beż). Lekko żółtawy beż będzie pasował tym z was, które mają nieco ciemniejszy odcień skóry o oliwkowym albo ciepłym odcieniu.


A teraz najważniejsze, czyli zdjęcia pudru na skórze oraz moja opinia o nim. Celowo pokazuję różne ujęcia i dobrałam różne oświetlenia, by pokazać jak produkt zachowuje się w różnych sytuacjach.


Jak możecie zauważyć na zdjęciach puder Pupa Like a Doll Loose Powder wygląda dobrze niezależnie od oświetlenia. Lekko matowi skórę, ale nie jest to ciężkie, kredowe wykończenie a delikatny matowo-satynowy woal. Ładnie układa się na skórze, nie wchodzi w zmarszczki a wręcz optycznie je spłyca. I co bardzo ważne - nie podkreśla rozszerzonych porów.


Odcień 003 Natural Beige jest dla mnie jeszcze nieco za ciepły, ale różnica jest na tyle mała, że bez zahamowania używam go odkąd dostałam go do testów. Ale dla naprawdę zimnego typu urody będzie za ciepły. Dlatego odcień ten polecam osobom o ciepłym i neutralnym kolorycie. Osobom o oliwkowej cerze także, ale tylko tej z żółtymi podtonami.


Nie zapycha, nie uczula i nie podrażnia. A do tego jest niesamowicie wydajny. Myślę, że wystarczy przynajmniej na 6 miesięcy codziennego używania.

Znacie pudry sypkie Pupa? A może macie już ulubieńca innej firmy? A może wcale nie używacie pudrów sypkich, tylko prasowanych lub wypiekanych? 
Ile z was stawia na puder sypki przy porannym makijażu?
Dajcie znać w komentarzach.


Szybko, szybko, bo zaraz skończy się wiosenny konkurs. 
Dla tych, którzy jeszcze się nie zgłosili KLIK.

WIOSENNA EKSPLOZJA KOLORÓW Z REVLON NAIL ENAMEL

$
0
0

Nadeszła wiosna a wraz z nią pojawiło się 6 nowych odcieni kultowego lakieru do paznokci Revlon Nail Enamel. Niczym pierwsze wiosenne kwiaty Revlon urzeka nas odcieniami różu, błękitu i metalicznego fioletu. Nowe kolory w ofercie to: fuksjowy róż Vivacious (276), cielisty różo-beż Romantique (165), metaliczny fiolet Hypnotic (450), błękitny Irresistible (733), śliwkowy Passionate (274) oraz i koralowa czerwień Adventurous (641)
Nie wiem czy wiecie, ale w tym momencie mamy do wyboru aż 46 specjalnie skomponowanych odcieni.

Formuła lakierów Revlon Nail Enamel została wzbogacona o proteiny jedwabiu, które wyrównują strukturę płytki paznokciowej oraz wydobywają piękny, soczysty kolor. Efektem jest manicure bez bąbelków powietrza oraz smug. Revlon wykorzystał również specjalnie opracowaną technologię Shade Lock Technology™, która przedłuża trwałość manicure. Od 1992 roku wszystkie lakiery do paznokci marki Revlon nie zawierają DBP, formaldehydu oraz toluenu.

Cena detaliczna: 19,99 zł (14,7 ml)


Cielisty, blady róż Romantique (165) wymaga dwóch warstw lakieru. Najtrwalszy z całej piątki (prawie 4 dni intensywnego, przedświątecznego sprzątania) i polubiłam go, mimo niezbyt "mojego" odcienia. Ma w sobie trudny do uchwycenia urok.
 

Ciemna, kremowa śliwka to jest to, co lubię. Szczególnie na długich paznokciach.  
Passionate (274) wymaga 2-3 warstw lakieru i najlepiej wygląda pokryta warstwą błyszczącego lakieru nawierzchniowego. Świetnie sprawdza się jako baza pod zdobienie stemplami.


Vivacious (276) to klasyczny fuksjowy róż, który znajdziecie w wielu kolekcjach i firmach. Ten charakteryzuje się mocnym, żelowym połyskiem (na zdjęciu bez Seche Vite i zaledwie jedna warstwa lakieru). Bardzo szybko wysycha!


Ten piękny, metaliczny fiolet toHypnotic (450). Hipnotyzuje głębią koloru. Jak dla mnie najpiękniejszy z całej piątki i najbardziej w moim guście. Wymaga 2 warstw lakieru.


I na koniec błękitny niczym wiosenne nieboIrresistible (733),na paznokciach mam 2 warstwy lakieru i jedno z pierwszych udanych watermarble.
I odwieczne pytanie, który najładniejszy?


WYNIK KONKURSU TOO FACED

$
0
0

Najwyższy czas na rozstrzygnięcie wiosennego konkursu z Too Faced.
Dziękuję wam za tak liczne i ciekawe zgłoszenia.
Ale nie przedłużając, ten oto zestaw miniatur Too Faced zgarnia....


Una

Gratuluję i proszę o kontakt mailowy (tova1@o2.pl)

A jeszcze dziś wypasiony konkurs. Ciekawe czy wam się spodoba nagroda :D


KONKURS DOBRA CIOCIA Z AMERYKI - WYGRAJ KOSMETYKI ZA 40$

$
0
0

Tak jak obiecywałam rano kolejny konkurs. Wyjątkowy!
Marzą ci się kosmetyki takich firm jak Tarte, Becca czy Anastasia Beverly Hills, których raczej nie kupisz w Polsce? Do dzieła, spróbuj swojego szczęścia!
Sama wybierasz swoją nagrodę. A dokładnie są to kosmetyki do kwoty 40$ w amerykańskiej Sephorze, czyli na stronie www.sephora.com. 
Co zrobić, żeby wygrać?
Wystarczy tylko być publicznym obserwatorem bloga i zgłosić się pod postem, zgodnie z podanym wzorem.

Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.). 

 

Konkurs trwa od dziś do 25.04.2016 do godziny 23:59.

Nagrodę wybiorę ze wszystkich zgłoszeń spełniających warunki a o wynikach poinformuję w ciągu 2-3 dni na blogu i FB. Czas oczekiwania na nagrodę wynosi ok. 4 tygodnie.
Możecie wybierać spośród wszystkich kosmetyków DO MAKIJAŻU (plus akcesoria typu pędzle czy sztuczne rzęsy).
Polubienie mojego fan page, obserwacja na Instagramie czy udostępnienie informacji o konkursie nie są obowiązkowe, ale pomogą zaskarbić sympatię jury.   

Zgłoszeń należy dokonywać pod tym postem według schematu:

Obserwuję blog jako: 
Kosmetyki, które wybieram to (plus krótkie 2-3 zdaniowe uzasadnienie):
Obserwuję na Instagramie jako*:
Lubię na FB jako*
Udostępniłam informację o konkursie (link)*: 

* - nieobowiązkowe

Życzę wszystkim powodzenia!




NOWOŚCI MARCOWE PART II

$
0
0

W końcu doczekaliśmy się wytęsknionej wiosny. Pierwsze słoneczne dni, kolorowe kwiaty. I nawet moje zakupy jakieś takie....bardziej kolorowe ;)
Pierwszą część marcowych nowości pokazywałam TU.
LAKIERY
Na zdjęciu powyżej 5 nowych odcieni lakierów Revlon Nail Enamel, pisałam już o nich KLIK.


Essie Retro Revival pokażę niebawem. O Essie  bikini with a martini pisałam lata świetlne temu - KLIK,  nie zachwycił mnie kiedyś, zobaczymy czy coś się zmieniło. Za to gorąco polecam Essie starry starry night. 


Tak ładnego zestawienia kolorów w kostce Essie Resort 2016 nie widziałam dawno. Pojedyncze kolory może nie są odkrywcze, za to w komplecie idealnie wpisują się w wiosenny klimat.


Na urodzinową kolekcję ANNY - Celebration nie mogłam się doczekać. Te wielokolorowe brokaty ♥


AKCESORIA DO ZDOBIENIA PAZNOKCI
Kolejna, niezwykle udana płytka do stemplowania od B loves plates, to już 6-ta płytka wymyślona przez Anię. Tym razem Ania postawiła na geometryczne, ale bardzo klasyczne  wzorki, stąd nazwa płytki B.06 classy and chic.


PIELĘGNACJA TWARZY
To mój pierwszy kontakt z kosmetykami firmy Payot, ale na pewno nie ostatni. Kremem pod oczy na dzień  PAYOT HYDRA 24+ REGARD GLACON (z metalową kulką) jestem zachwycona, o kremie nawilżającym PAYOT HYDRA 24+ CREME GLACEE jeszcze nie mam opinii, ale dzielnie testuję.


Nowa seria kosmetyków Clarena POISON LINE powinna nosić nazwę "z kociołka czarownicy". Mamy bowiem krem ze śluzu szczęśliwych ślimaków - CLARENA SNAIL MUCIN CREAM, krem z jadem węża -  CLARENA 60 SECONDS SNAKE czy krem z śliną jaskółki.
Nowością jest też seria intensywnie natleniająca -CLARENA O₂ XY INFUSION LINE.


A tak właśnie wygląda krem ze śluzu szczęśliwychślimaków - CLARENA SNAIL MUCIN CREAM.


Dwie nowości z drogeryjnej półki od Bielenda - Micelarny płyn do cery wrażliwej z serii ALGII MORSKIE iBielenda SKONCENTROWANE TERMOAKTYWNE SERUM o działaniu wyszczuplającym i antycellulitowym. Nieźle grzeje!


PIELĘGNACJA CIAŁA
Nie wiem jak wy, ale ja już zaczęłam używać kremów z filtrem. Olejek do opalania Avene z SPF 30 to mój częsty wybór.


Z kremem koloryzującym AVENE CREME TEINTEE SPF 50 nie miałam styczności, wiem jedno - tak wysoki filtr przyda się zawsze.


Maseczka intensywnie nawilżająca DRINK UP Origins to moje odkrycie zeszłego roku. Uwielbiam za skład, zapach i to, jak działa na moją skórę. Dlatego poszłam za ciosem i jak tylko pojawiły się w Sephora zestawy miniatur ORIGINS ENERGIZING ESSENTIALS upolowałam dla siebie i koleżanki. Jedno wiem - pachną obłędnie.


MAKIJAŻ
Kosmetyk o którym było głośno jeszcze zanim pojawił się w sprzedaży - LANCOME JUICY SHAKER. Dwufazowy lakier/błyszczyk/pomadka do ust o bardzo dużej zawartości olejków i nasyconym kolorze. Mój odcień LANCOME JUICY SHAKER to BERRY IN LOVE.


Mój pierwszy kosmetyk BURBERRY.Z jednej strony dopracowany w najmniejszym szczególe, z pięknymtłoczeniem imitującym koronkę i równie ładnym, co funkcjonalnym opakowaniem. A z drugiej strony kosmetyk tak zachwalany w blogosferze, że wymagałam od niego sporo. No i niestety sprawdziła się moja teoria, że coś, co tak mocno jest chwalone nie zawsze takie jest w rzeczywistości.


ŚWIECE
Kolejne zapachy YANKEE CANDLE, tym razem bardziej w wersji mini, poza jedną - YANKEE CANDLE ICICLES w średniej wielości.  


Tym razem postawiłam na typowo letnie i wiosenne zapachy YANKEE CANDLE: BEACH FLOWERS, UNDER THE PALMS, PINEAPPLE CILANTRO, A CHILD WISH, ALOE WATER, GINGER DUSK, FLUFFY TOWELS, CLEAN COTTON, FIRESIDE TREATS, FRUIT FUSION, CRANBERRY PEAR (ulubiony zapach mojego dziecka) i AMBER MOON.


Przypominam o trwającym konkursie
Co z moich nowości najbardziej was zaciekawiło?
 

ORLY MERLOSE - POZNAJ NAJMODNIEJSZY ADRES W LOS ANGELES

$
0
0

Wejdź do dzielnicy mody, smaku, niezależnego stylu i zniewalającej woni kwiatów. Melrose Avenue to najmodniejszy adres w Mieście Aniołów. Poczuj upalną atmosferę niezwykłych butików. Tu znajdziesz topowe stylizacje, modowe perełki, poznasz wyjątkową kuchnię i otulisz się zapachem kwiatowych kompozycji. Aleja prowadząca z Silver Lake do Beverly Hills to modowy azyl gwiazd.


Sięgnij po kwaśną mieszankę gumy balonowej, koralu, maliny i turkusowej mięty, zmiękczonej różowymi nudziakami. Maty czy błyskotki, chropowate czy półprzezroczyste żelki? Z Melrose do woli możesz bawić się wykończeniami.
Wiosenna kolekcja ORLY MERLOSE to zabawa kolorami wiosennych kwiatów, świeżej trawy i różnymi wykończeniami. W kolekcji znajdzie się coś dla miłośniczek brokatu, jak i dla wielbicielek klasycznego, kremowego wykończenia.
W skład kolekcji MERLOSE wchodzi 6 kolorów:
- Beautifully Bizarre 20866 (pastelowy róż opalizujący na zielono i turkusowo)
- Vintage 20867 (kremowa, intensywna mięta)
- Trendy 20869 ( połyskująca brzoskwinia)
- Feel the Funk 20868 (brokatowo-holograficzny róż)
- Hip and Outlandish 20870 (ciemny turkus)
- Window Shopping 20871 (satynowa, malinowa czerwień)


Ten kolor uwiódł mnie od pierwszego spojrzenia. Pastelowy, nieco cukierkowy róż Beautifully Bizarre 20866przypominałby lukier, gdyby nie ciekawe, opalizujące wykończenie. Jasny róż opalizujący na zielono i turkusowo?To nie może się udać!
Ale się udało i dla mnie połączenie to jest genialne
Lakier wymaga nałożenia dwóch warstw (i tyle mam na zdjęciach) i nieco cierpliwości, bowiem najlepiej wygląda solo, bez lakierów nawierzchnich. 


Odkąd pamiętam wiosna rządzi mięta. Vintage 20867 nie jest typową, pastelową miętą a jej dużo bardziej nasyconą wersją. Za pastelami nie przepadam, Vintage też nie polubiłam od razu. Ale ten odcień ma w sobie coś! Ładnie komponuje się z odcieniem mojej skóry a do tego jest bardzo trwały (ponad 3 dni). Na zdjęciu mam 2 warstwy lakieru, ale przy odrobinie wprawy i niezbyt długich paznokciach wystarczy jedna, grubsza warstwa lakieru. 


Była opalizująca perła, było kremowe wykończenie, więc teraz czas na satynową czerwień Window Shopping 20871. Ładny i bardzo kobiecy odcień malinowej czerwieni satynowym wykończeniu to hit jeśli chodzi o usta. Ale równie dobrze wygląda na paznokciach (szczególnie tych u nóg). Rewelacyjna formuła i pigmentacja (2 warstwy) sprawia, że malowanie nim jest łatwe, szybkie i przyjemne. Nie podkreśla nierówności płytki i nie przebarwia paznokci!


I jeszcze na koniec kolory na wzornikach. Zwróć uwagę, jak dobrze udało mi się uchwycić opalizację  ORLY BEAUTIFULLY BIZARRE.
Więcej informacji o najnowszych kolekcjach i inspiracjach znajdziecie na fan page ORLY lub na polskim profilu firmy na Instagramie - KLIK.
Który z trzech kolorów, które zaprezentowałam najbardziej przypadł ci do gustu?
    

CO WARTO KUPIĆ PODCZAS PROMOCJI - 20% W SEPHORA - PIELĘGNACJA

$
0
0

OstatnioSephora często rozpieszcza mnie rabatami 20%. Może w myśl zasady, że klient łasy jest na promocje? Zauważyłyście to? Ale ponieważ podstawowe kosmetyczne chciejstwa mam zaspokojone, często odpuszczam. Ale ostatnio zaciekawiło mnie dużo nowości z kategorii pielęgnacja. Pojawiły się nowe kosmetyki marki Sephora, nowe firmy takie jak Origins czy Human+Kind. Dlatego też dziś zapraszam na szybki przegląd moich ostatnich zakupów, może coś wpadnie ci w oko. A do 17.04 obowiązuje rabat 20% na WSZYSTKO.
Dla ułatwienia podlinkowałam wszystkie polecane przeze mnie produkty.


Sephora Super demakijaż z efektem ogrzewającym i z zawartością syropu klonowego to żel do oczyszczania i demakijażu twarzy z odrobiną szaleństwa.  
Sephora Rozświetlający peeling i maseczka kuleczki jojoby i masło karité to połączenie maseczki i peelingu.


Po zachwytach produktami do demakijażu postanowiłam wypróbować tonik. Co mnie skusiło?
Duże opakowanie i przyzwoita cena - 49 zł za opakowanie 400 ml. 
Wielkim atutem dla mnie jest brak alkoholi i glikolu propylenowego w składzie. Czyli nie muszę bać się o podrażnienie i wysuszenie, ale też i zapychanie skóry.
I mimo iż wolę hydrolaty i bardziej naturalne mgiełki, jestem przyjemnie zaskoczona. I samym opakowaniem jak i działaniem.
Opakowanie jest duże i mocne, spadło mi kilka razy na podłogę i nic mu się nie stało. Do tego dozownik w postaci pompki ze sprężyną (takiej jak w niektórych zmywaczach).
Co do działania to producent nie obiecuje dużo: tonik ma odświeżać, przywracać naturalne pH i nie podrażniać nawet wrażliwej skóry. I dokładnie tak działa. Naprawdę nie mam się do czego przyczepić.


Zawiera: glicerynę (właściwości nawilżające), pantenol (łagodzi i odświeża), ekstrakt z żeń-szenia (właściwości przeciwstarzeniowe), wyciąg z oczaru wirginijskiego (działanie przeciwzapalne)i wyciąg z senesu wąskolistnego (właściwości oczyszczające).


Plusy:
- odżwieżająca formuła
- nie klei się
- wygodny dozownik
- nie zawiera alkoholu
- nie zawiera glikolu propylenowego
- zawiera ekstrakt z żeń-szenia, senesu i oczaru
- dostępny w 3 pojemnościach:  XXL do użytku codziennego i mini format podróżny
- formuła odpowiednia do każdej skóry, nawet wrażliwej


Czy jeszcze można wymyślić coś ciekawego w dziedzinie maseczek? Nie mówię oczywiście o składzie, tylko o formie. Były maseczki w formie płatków, maski w formie kawałka materiału. A co powiecie na maseczkę, która w kontakcie ze skórą zmienia się w piankę, delikatnie musuje i łaskocze?


Maseczka z oczyszczającymi mikropęcherzykami z ekstraktem z białej herbaty o działaniu dotleniającym. Zawiera bogaty w kwasy AHA ekstrakt z owoców cytrusowych. Delikatnie złuszcza martwy naskórek, przywraca cerze blask i dotlenia ją. Skóra jest rozjaśniona, czysta, delikatnie napięta, znika ziemisty kolor i małe niedoskonałości.
Opakowanie typu air-less wyposażone w funkcjonalny dozownik zawiera 40 ml kosmetyku.
Cena: 55 zł


Plusy:
- w kontakcie z powietrzem żelowa formuła zmienia się w piankę oczyszczających mikropęcherzyków.
- formuła zawiera ekstrakt z białej herbaty i pochodną witaminy E o właściwościach przeciwutleniających, które chronią skórę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
- tolerancja potwierdzona klinicznie.
- formuła odpowiednia dla każdego typu skóry.


Maseczka jest kolejnym kosmetykiem, który potwierdza moją teorię, że Sephora ma bardzo dobrej jakości produkty tzw. marki własnej. Także i w tym przypadku jest to kosmetyk wręcz z selektywnej półki, ale w cenie drogeryjnego. No może minimalnie droższego. 
Działanie maski można porównać do lekkiego masażu twarzy. Małe pęcherzyki pobudzają krążenie i delikatnie łaskoczą.


Niesamowicie przyjemne i relaksujące uczucie. Skóra po zabiegu jest lekko zaróżowiona, ale nie podrażniona. I niesamowicie gładka. Jak po zabiegu w SPA.


Inteligentny produkt 2 w 1: peeling i maseczka dla „nowej skóry” w kilka minut! Można aplikować cienką warstwę jako peeling lub grubszą warstwę jako maseczkę.
Cena: 25 zł
Idealny na podróż, dzięki niewielkim rozmiarom (50 ml) i formule 2 w 1 mamy peeling i maseczkę w jednym. To kolejne opakowanie tego kosmetyku jakie zużyłam i gdy tylko pojawi się taka opcja - kupię wersję pełnowymiarową.
Najczęściej używam jej jako peelingu, po kilku minutach masażu zostawiam na 5-10 minut i dopiero spłukuję. Maseczko-peeling ma średniej wielkości drobinki o regularnym kształcie, dlatego poziom zdzierania określałabym jako średni. Kosmetyk jest puszysty jak bita śmietana, wręcz maślany (zapewne dzięki wysokiej zawartości masła shea), skóra po spłukaniu jest miękka, nawilżona (ale nie tłusta) i ładnie rozświetlona. Trochę trudno się zmywa, dlatego najpierw trzeba przetrzeć skórę chusteczką, dopiero później zmyć wodą.


Zawiera olejek z pestek winogron (działanie przeciwstarzeniowe, antyoksydacyjne, odżywcze, regenerujące i odbudowujące), witaminę E (niszczy wolne rodniki powodujące szybsze starzenie się skóry) i bogaty w omega 6, kwasy linolowe i nienasycone kwasy tłuszczowe olejek z marakui (właściwości odżywcze i nawilżające).


Plusy:
- Podwójne zastosowanie, aby uzyskać „nową skórę”!
- Ultra kremowa formuła wzbogacona masłem karité i kuleczkami jojoby dla większego komfortu.
- Tolerancja testowana dermatologicznie.
- Formuła odpowiednia dla każdego rodzaju skóry.


4. Sephora Super demakijaż z efektem ogrzewającym Sok klonowy
Formuła żelu o konsystencji „miodu” ogrzewa się przy kontakcie ze skórą, otwiera pory, głęboko i delikatnie usuwa makijaż, zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum z porów.
Cena: 39 zł za opakowanie 125 ml


Kropla miodu na moje serce i twarz. Przyjemny, delikatny zapach i konsystencja miodu, który po zmieszaniu z wodą robi się cieplejszy. Bardzo przyjemny sposób na wieczorny demakijaż, relaksujące uzupełnienie porannego prysznica i przyjemniejsza wersja nudnego, codziennego mycia twarzy. Nie dla fanek oczyszczenia do tzw. pisku skóry. Usuwa zanieczyszczenia, ale w sposób delikatny, bez uczucia ściągnięcia i wysuszenia.


Zawiera: kwas glikolowy, który w naturalny sposób przyspiesza proces złuszczania się martwego naskórka, ekstrakt z soczewicy o działaniu obkurczającym pory i białko rzepakowe, które minimalizuje przebarwienia i zapobiega powstawaniu nowych.

Plusy:
- żel wygląda i pachnie jak miód
- zmieszany z wodą delikatnie się ogrzewa, przyjemne uczucie szczególnie w zimne poranki
- ekstrakt z soku klonowego odżywia skórę.
- testowany dermatologicznie
- odpowiedni dla każdego rodzaju skóry


"Kiedy świat zbyt wiele od Ciebie wymaga i wydaje Ci się, że Twoja głowa tego nie uniesie, nałóż dwie krople oczyszczającej umysł formuły Origins na kark, skronie i małżowiny uszu. Będziesz odczuwać przyjemne mrowienie w chwili, gdy ciśnienie, presja i napięcie zaczną odchodzić."


Nałóż trzy małe krople na opuszki palców. Weź głęboki oddech, aby poczuć zwalczający stres zapach Peace of Mind@. Wmasuj w kark, małżowiny uszu oraz skronie.


Chwila relaksu zamknięta w małej buteleczce. Wystarczy kropla rozsmarowana na karku i na skroniach, by zminimalizować zmęczenie, migrenę, ból głowy i przegonić stres.
Cena: 59 zł za opakowanie o pojemności 15 ml.


Olejowe serum, które mam zawsze pod ręką. Polecam każdemu, kto ma problemy z bólami głowy, migrenami i zmęczeniem. 


6. Zestawy Origins
Zestaw który posiadam - OriginsEnergizing Essential został niestety już wykupiony. Inne zestawy także rozeszły się jak świeże bułeczki. 
 W tym momencie online pozostał jedynie zestaw OriginsAnti-aging Bests składający się z pełnowymiarowej wersji kremu Plantscription™ SPF 25 anti-aging cream (50 ml), oraz miniatur: żelu oczyszczającego Plantscription™ Anti-aging cleanser (30 ml), serum Plantscription™ Anti-aging power serum (15 ml) i kremu do rąk Plantscription™ Anti-aging hand cream (30 ml).

 
Zestaw OriginsEnergizing Essential (cena 149 zł) składa się z:
- pełnowymiarowego opakowania kremu do twarzy (50 ml)Origins GinZing Energy-boosting Moisturizer
- miniaturki (30 ml) peelingu do twarzy Origins GinZing Refreshing Scrub Cleanser
- mini wersji (15 ml) maski 2 w 1 Origins Original Skin Retexturing Mask with Rose Clay
- mini wersji serum (15 ml) Origins Orginal Skin Renewal serum with Willowherb




Human+Kind daje Ci cennego sojusznika w intensywnie nawilżającym kremie 3 w 1.
Bogaty w składniki odżywcze trwale nawilża suche strefy ciała (dłonie, stopy, łokcie), daje natychmiastowe uczucie komfortu i ukojenia pozostawiając skórę gładką, miękką, nawilżoną i odżywioną. 


Cena:  25 zł/opakowanie o pojemności 50 ml.


O żelu micelarnym Triple action gentle makeup remover geli mikrodermabrazji w formie proszku Metamorphosis exfoliating powder pisałam już - KLIK.
Dlatego nie będę się powtarzać, ale dodam, że to jeden z najmocniejszych i najlepszych peelingów jakie znam.

Dla przypomnienia podaję także kod zniżkowy: VPTB416E.


A tych z was, którzy jeszcze się nie zgłosili zapraszam do wzięcia udziału w konkursie - KLIK.

EDIT: w tym momencie sprawdziłam sklep online i wszystkie zestawu Origins już wykupione.
  

HAPPY 5TH ANNYVERSARY LET’S GET THE PARTY STARTED - URODZINOWA KOLEKCJA ANNY

$
0
0

Pięć lat minęło jak jedna chwila. Trudno uwierzyć, że marka ANNY w tym roku obchodzi już piąte urodziny. A jak najlepiej uczcić taką rocznicę? Tworząc specjalną, urodzinową kolekcję - ANNY Happy 5th ANNYversary.
A więc razem zaśpiewajmy: "100 lat ANNY!".
 W skład urodzinowej kolekcji wchodzi 6 nowych kolorów, 4 lakiery o wykończeniu kremowym i 2 lakiery brokatowe:
- 365 le me entertain you (ciemna, żołnierska zieleń)
- 178.20 all the best ( intensywny, fuksjowy róż)
- 074.60 party is started (ciemna wiśnia)
- 085.20 happy birthday (intensywna czerwień)
- 198.09 happy peppy balloon (duży, wielokolorowy brokat)
- 272.80 confetti glam (drobniejszy, złoto-turkusowo-pomarańczowy brokat)


Wszystkie odcienie z kolekcji związane są z tą magiczną chwilą, jaką są urodziny: kolorowe konfetti rozsypane na podłodze, dekoracyjne balony, goście i oczywiście tort urodzinowy.
Każda buteleczka, niczym mały prezent ozdobiona jest czarną kokardką.


Wielokolorowy brokat zatopiony w bezbarwnej bazie - ANNY 198.09 happy peppy balloon idealnie nadaje się do zdobień tzw. kanapek (sandwich). Duże, sześciokąty dobrze przywierają do płytki paznokcia, nie odstają i są tak kolorowe, że ożywią każde manicure. 
Zmywają się dobrze (jak na lakier tego typu).
Do tego zdobienia oprócz brokatu użyłam lakieru 244.20 Another Love.


Drobniejszy  ANNY272.80 confetti glam to ciekawe kolorystycznie połączenie drobnego złota z sześciokątami w odcieniu pomarańczu, turkusu i jasnego złota. Bardzo biżuteryjny. Ale ja lubię takie błyskotki. W torebce i w szufladzie mam zawsze jedno z ulubionych świecidełek, potrafią przykryć małe odpryski, ale też zmienić zwyczajne, codzienne manicure w coś wystrzałowego.


Ciemna zieleń 365 le me entertain you odbiega od pozostałych kolorów z kolekcji. Kolor dla mnie zdecydowanie jesienny i nie do końca w moim guście. Za to stanowi idealne tło dla topów brokatowych. Bardzo mocna pigmentacja i idealnie uformowany pędzelek sprawia, ze maluje się przyjemnie, łatwo i szybko. Wymaga 1-2 warstw lakieru (na zdjęciach mam 2 warstwy pokryte Seche Vite). Nie przebarwia paznokci i jest bardzo trwały - na moich paznokciach wytrzymał ponad 3 dni.


A tak prezentują się poszczególne kolory na wzornikach.
Wszystkie kolory z kolekcji  HAPPY 5TH ANNYVERSARY można kupić w  sklepach Douglas w cenie 45 zł/lakier.
Przypominam, że lakierowe nowości, zanim jeszcze pojawiasię na blogu można na bieżąco śledzić tu - KLIK.


Ja życzę ANNY samych udanych kolekcji, nieustającej pasji i kolejnych 5 lat. Jak nie więcej!
I przypominam wam o ciągle trwającym konkursie.

http://www.blogmoniszona.pl/2016/04/konkurs-dobra-ciocia-z-ameryki-wygraj.html

Konkursowa przypominajka - KLIK.

NOWOŚCI Z MOJEJ KOSMETYCZKI - OLEJEK DO UST Lancôme Juicy Shaker i PALETA ROZŚWIETLAJĄCA Burberry Spring/Summer Runway Palette

$
0
0

Po ostatnim poście zakupowym dwie rzeczy zaciekawiły was najbardziej: olejek do ust  Lancôme Juicy Shaker i paleta  Burberry Spring/Summer Runway Palette. Wiele z was prosiło mnie o jak najszybsze pokazanie tych dwóch nowości, więc dziś spełniam wasze prośby.


Lancôme Juicy Shaker to połączenie pielęgnacji i makijażu w jednym opakowaniu. Wstrząśnij! Odkręć! Pokochaj! Kolory, które Cię nakręcą. Lancôme przedstawia Juicy Shaker - nasycony kolorem, dwufazowy olejek do ust. Koniec nudy w makijażu ust. Kolory pełne życia. Kuszące smaki i zapachy, które pokochasz! Juicy Shaker Lancôme to więcej niż błyszczyk! To zupełnie nowe przeżycie, któremu nie sposób się oprzeć.


Unikalna technika makijażu «wstrząśnij», zadziwiająca dwufazowa formuła, w której pigmenty łączą się z pielęgnacyjnymi olejkami, oryginalny aplikator w poduszeczce. 
Rezultat, jakiego jeszcze nie było. Możliwość doboru intensywności koloru oraz satynowy, miękki połysk, bez uczucia lepkości.


Do wyboru 7 kolorów w odcieniach różu, czerwieni i brzoskwini.
Cena: 99 zł


Dwufazowa formuła łącząca w sobie kolor i pielęgnujące właściwości olejku nie jest niczym odkrywczym. Bardzo podobny kosmetyk (tylko odpowiednio tańszy) ma w swojej ofercie Sephora. Mowa o Sephora Oli Infusion. Kupiłam go zimą skuszona obietnicą nawilżających i odżywczych właściwości. I mocno się rozczarowałam, ponieważ niewiele różnił się od tradycyjnych błyszczyków. Dlatego długo czekałam z zakupem Lancôme Juicy Shaker.


Ale ciekawość zwyciężyła. I dobrze się stało, czasami warto ulegać swoim chciejstwom, szczególnie po wnikliwej analizie opinii w internecie. Bo to jeden z najlepszych produktów, jakie miałam przyjemność używać. Słowa o jego pielegnujących właściwościach wcale nie są przesadzone. Świetnie nawilża, natłuszcza i zmiękcza skórę ust, zapobiega ich przesuszaniu, pokrywając je lekko tłustawą warstwą. Dodatkowo nadaje wargom delikatny kolor i połysk. I pięknie pachnie. Fikuśny, puchaty aplikator może wygląda zabawnie, ale jest idealnie dopasowany do olejowej konsystencji Lancôme Juicy Shaker. Można się nim miziać godzinami.


O palecie   Burberry Spring/Summer Runway Palette naczytałam się tyle dobrego, że szybko kupiłam, gdy tylko pojawiła się online. Od dawna szukam dobrego roświetlacza, który zostawia na skórze delikatną taflę. I taka miała być właśnie Burberry Spring/Summer Runway Palette. Niestety przekonałam się na własnej skórze jak nieszczere są niektóre recenzje kosmetyków, szczególnie te "dostane w ramach współpracy".


Krótki opis ze strony Sephory:
Odkryj palety do makijażu z limitowanej edycji na sezon Wiosna/Lato 2016. Zestaw dwóch lekkich pudrów rozświetlających z nadrukiem koronki, zainspirowany delikatnymi tkaninami królującymi na wybiegach.
Stanowiące odzwierciedlenie niewymuszonego blasku charakterystycznego dla marki Burberry, stopniowalne odcienie White i Nude Gold umożliwiają stworzenie subtelnie rozświetlającego makijażu zainspirowanego wybiegami. Oprószenie skóry perłowym, transparentnym pudrem rozświetla cerę i podkreśla obszary twarzy, które naturalnie odbijają światło.


Zainspirowane pokazem mody damskiej Functionregalia palety do makijażu z limitowanej edycji na sezon wiosna/lato 2016 umożliwiają stworzenie efektu niewymuszonego blasku charakterystycznego dla marki Burberry. Stopniowalne odcienie White i Nude Gold umożliwiają stworzenie subtelnie rozświetlającego makijażu zainspirowanego wybiegami. Oprószenie skóry perłowym, aksamitnym pudrem rozświetla cerę i podkreśla obszary twarzy, które naturalnie odbijają światło. 


Cena palety to 245.
Do wyboru 2 kolory: 01 White i 02 Nude Gold.
Od strony wizualnej nie mogę się przyczepić do niczego, bowiem paleta jet wykonana przepięknie i bardzo starannie. Ma solidne opakowanie  tworzywa ozdobione firmową kratką Burberry, zamszowy woreczek do przechowywania z dodatkową kieszonka na pędzelek (w zestawie). Tłoczenie imitujące koronkę jest tak ładne, że aż szkoda go dotykać. Na szczęście jest widoczne nadal, mimo kilkunastu użyć. A i sam kosmetyk jest świetnej jakości, o jedwabisto-żelowej konsystencji. I do tego bardzo trwały.


Niestety jego wadą jest mocny, perłowo-metaliczny połysk i kolor bardzo jasnej, wręcz srebrnej bieli. Nie wygląda to ani subtelnie ani naturalnie. Nałożony lekką ręką daje wręcz teatralny efekt.
No i gdzie ta obiecana tafla ja się pytam?
Może na suchej i dużo jaśniejszej skórze będzie to wyglądać bardziej naturalnie, bo u mnie bez bardzo mocnego roztarcia i nałożenia śladowej ilości nie jest dobrze.


I na koniec obiecany makijaż. Rozświetlacz Burberry Spring/Summer Runway Palette nałożyłam na środku czoła, wzdłuż kości policzkowych, nad górna wargą i delikatnie na grzbiecie nosa. I mocno roztarłam, tak aby uzyskać jak najbardziej subtelny efekt.
Do makijażu użyłam:
- paleta  Burberry Spring/Summer Runway Palette w kolorze 01 White
- Lancôme Juicy Shaker w odcieniu BERRY IN LOVE
- podkład Dior Forever (nowa wersja) 020 Beige Clair
- cienie  palety Laura Mercier DARING BY DAY
-  korektor Smashbox 24 HOUR CC SPOT CONCLEAR 
- tusz Kobo IDEAL VOLUME


Lancôme Juicy Shaker z czystym sumieniem polecam każdej z was (myślę nad kolejnym kolorem),  co do palety  Burberry Spring/Summer Runway Palette mam mieszane uczucia. 
Wniosek jest jeden - żeby nie ufać zbytnio wszystkim recenzjom w których kosmetyk wychwalany jest pod niebiosa.


Przypominam, że zostało już tylko kilka dni, by zgłosić się do KONKURSU.

35 LAT ESSIE W SZEŚCIU ODCIENIACH - KOLEKCJA RETRO REVIVAL

$
0
0

Jak zazwyczaj spędzasz swoje urodziny? Mamy dla Ciebie doskonałą propozycję. Zaproś dawno nie widzianych przyjaciół i rusz z nimi do Las Vegas, żeby się zabawić tak, jakby wciąż był rok… 1981.
Z okazji 35 urodzin essie, w wielkim stylu, powraca 6 kultowych odcieni. Wszystko zaczęło się w Vegas, gdzie 35 lat temu Essie Weingarten pokazała swoją debiutancką kolekcję, która szybko stała się dużym sukcesem. Nie było lepszego miejsca na wielką premierę niż tam, gdzie stawka jest wiecznie wysoka, a przepych i blichtr to gwarantowani zwycięzcy. Szykowne rewiowe tancerki oraz piękne krupierki zakochały się w tych kolorach od pierwszego wejrzenia – a to dla nich, idealny manicure jest kluczem do zwycięstwa

  
Otworzenie ,,kolorowej skrytki” z legendarnymi lakierami essie dało nam wgląd w fasynującą historię tej marki. Chcemy się z Wami podzielić tym uczuciem za pomocą tych 6 stworzonych w różnym czasie odcieni. Od perlistej bieli, po mroźny róż, każdy z tych kultowych kolorów to obietnica emocjonujących przeżyć. I tak – to prawda: przywracamy starry starry night! Ta kolekcja nie mogła powstać bez udziału tego upragnionego odcienia, który dopełnia niezbędnik każdej, oddanej fanki essie. Ten odcień, który wciąż pojawia się na blogach, jako najbardziej pożądany i trudny do zdobycia lakier do paznokci, to prawdziwy as w rękawie.
Styl ret ro to świetna zabawa – diamenty i wyrazisty manicure znakomicie dopełnią Twoją stylizację w duchu lat osiemdziesiątych.To właśnie dlatego ozdobiliśmy nasze nakrętki tej unikatowej kolekcji złotymi gwiazdkami. Chcieliśmy dodatkowo uhonorować kultowe Stardust Casino, które od 1958 roku rozświetla ulice Las Vegas.

W skład kolekcji wchodzą następujące kolory:
- starry starry night 958
To nie sen! Legendarny, ciemny niebieski kolor, mieniący się srebrzystymi drobinkami i przypominający gwiaździste niebo powrócił. Trzeba to uczcić!
- life of the party 959
Jest prawdziwą pożywką dla paparazzi i najlepszym towarzyszem podczas imprezy w klubie. Z odcieniem przypominającym wino pinot noir, jesteś prawdziwą duszą towarzystwa.
- bikini with a martini 960
Chcesz zaszaleć? Rusz do Vegas, wskocz do basenu i zrelaksuj się w towarzystwie tego opalizującego różu. Do dna! 
- sequin sash 961
Delikatny, błyszczący srebrzystymi drobinkami brąz, doda odpowiedniego szyku każdej Twojej kreacji.
- birthday suit 962
Po co komu tort urodzinowy? Ten zawadiacki, delikatny odcień nude, sprawi, że to właśnie Ty
będziesz najlepszym deserem w tym dniu.
- cabana boy 963
Prosto z Twoich fantazji do imprezy na basenie. Jeden błysk tej chłodnej perłowej bieli wystarczy, by przyspieszyć bicie Twojego serca.


Niewątpliwą gwiazdą kolekcji jest starry starry night. To prawidzwy celebryta wśród lakierów. Wciąż pojawia się w mediach – od popularnych blogów, po The New York Times – a jego ostatnie egzemplarze są sprzedawane na ebay’u za setki dolarów.


Essie bikini with a martii 960
Jeden z tych kolorów, który zachwyca mnie w buteleczce a na paznokciach wygląda nieładnie.
Jasnoróżowy, zimny kolor delikatnie opalizujący na złoto z perłowym wykończeniem. Nie jest to kwestia samego koloru, jak wykończenia. Tak mocno kojarzy mi się z perłowymi lakierami, tak modnymi w latach 80-tych, że nie jestem w stanie się do niego przekonać.
Dużo lepiej wygląda nałożony na białą bazę, albo w postaci zdobienia (patrz środkowy i serdeczny palec). Na wskazującym i małym paznokciu 2 warstwy lakieru (bez topu).


Essie birthday suit 962
Tu mamy odwrotną sytuację.  Klasyczny, jasny nude z lekko żelowym wykończeniem, nieco jaśniejszy od mojej skóry w buteleczce wygląda nieciekawie Za to na paznokciach - idealnie. Pięknie zgrywa się z odcieniem mojej karnacji nadając paznokciom wygląd zdrowych i zadbanych. Do pełnego pokrycia płytki potrzeba 2 warstw lakieru, ale dobrze wygląda już przy pierwszej warstwie. Pod warunkiem gładkiej płytki, bez przebarwień.


Essie life  of the party 959
Drugi najładniejszy z kolekcji, zaraz po starry starry night.  
Krwista czerwień o schimmerowym wykończeniu to kwintesencja elegancji i stylu. Niesamowicie kobieca i nieco drapieżna. Najlepiej wygląda przy nałożeniu dwóch warstw lakieru (i tyle mam na zdjęciach).


Essie starry starry night 958
Najpiękniejszy z całej kolekcji! Ciemnoniebieska żelowa baza z zatopionymi holograficznymi drobinkami. Wcale się nie dziwię, żezrobił furorę na całym świecie. Na paznokciach mam 2 warstwy lakieru.
Trwały! Manicure wytrzymało ponad 4 dni.


Nadchodzi life of the party w koktajlowej sukience z sequin sash, by podkreślić jej look w stylu Vegas.Bez wątpienia połowa z obecnych wyobraża ją sobie w birthday suit - w końcu jesteśmy w Vegas Strip. W tym mieście wszystko może się zdarzyć. Spójrz na tą it-girl sącząbikini with a martini, która flirtuje z przystojnym cabana boy. Moja rada? Usiądź przy stole do pokera i postaw wszystko na starry starry night.


 Jeszcze tylko 5 dni do zakończenia konkursu. Zgłaszajcie się szybciutko - KLIK!


NOWOŚCI KWIETNIOWE CZĘŚĆ I

$
0
0

Nie tak dawno pokazywałam wam NOWOŚCI MARCOWE a już czas na pokazaniem tego, co kupiłam lub dostałam w kwietniu. Jak ten czas szybko leci! 
PERFUMY
Na zdjęciu perfumy Adidas Born Original - prezent dla mojego męża. Skusił mnie opis nut zapachowych. A dokładnie aromat rabarbaru. Niestety rabarbaru nie czuję, za to sam zapach zaliczam do całkiem udanych, szczególnie na cieplejsze miesiące.


Ten zapach chodził za mną od dawna - VERSACE CRYSTAL NOIR.  Niech was nie zmyli ciemne opakowanie, zarezerwowane dla zapachów ciężkich i zimowych. Mimo swojej mocy i pazura świetnie sprawdzają się na jeszcze chłodne, wiosenne poranki.


KOSMETYKI KOLOROWE
Wraz z nadejściem wiosny coraz częściej sięgam po kosmetyki mineralne. Te z LILY LOLO znam i cenię, chociaż nie do końca byłam zadowolona z podkładu mineralnego. Czy pomoże nieco inna forma aplikacji i zmiana pędzla do nakładania? O tym poczytacie niebawem.


LAKIERY I AKCESORIA DO PAZNOKCI
Seche Restore i Seche Vite to dwie rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie regularnego malowania paznokci.


Bardzo miły upominek od koleżanki - zestaw miniatur OPI z kolekcji NEW ORLEANS.


PIELĘGNACJA CIAŁA
Bardzo dużo nowości od Le Petit Marseillais: żele pod prysznic o nieznanych mi jeszcze zapachach Moreli z orzechem laskowym i Kwiat Wiśni.


Intensywnie różowe Mleczko nawilżające Le Petit Marseillais do bardzo suchej skóry oczarowało mnie zapachem. Krem idealny do suchej i zniszczonej skóry dłoni? Le Petit Marseillais odżywczy krem do rąk dopiero zaczynam testować i jeszcze nie mam wyrobionej opinii.


A tu już nowości z linii pielęgnacyjnej - połączenie balsamu lub olejku z żelem pod prysznic: Pielęgnujący Krem pod prysznic. INTENSYWNE NAWILŻANIE. Masło Shea & Akacja, Pielęgnujący Olejek do mycia ODŻYWIANIE. Olejek z Orzechów Laskowych & Mleczko Pszczele, Pielęgnujący Olejek do mycia ODŻYWIANIE. Olejek Arganowy & Kwiat Pomarańczy i mój ulubiony Pielęgnujący Balsam do mycia. INTENSYWNE ODŻYWIANIE. Masło Arganowe & Wosk Pszczeli & Olejek Różany.


Pielęgnujące Olejki, Balsam i Krem do mycia Le Petit Marseillais to odpowiedź na potrzeby suchej, wrażliwej i nawet najbardziej wymagającej skóry. 
Sekret tkwi w składnikach pochodzenia naturalnego, które połączone w wyjątkowe formuły nie tylko myją, ale także pielęgnują i odżywiają skórę już podczas kąpieli.


A tu krem, który własnoręcznie ukręciłyśmy podczas warsztatów z marką  Le Petit Marseillais.


 Moją opinie o kremie do rąk, łokci i stóp human+kind możecie poczytać już tu - KLIK.


To moje pierwsze kosmetyki marki VIANEK:żel pod prysznic o zapachu mchu i jeżyn i Odżywczy olejek do włosów.


PIELĘGNACJA TWARZY 
Nowa, nieznana mi do tej pory marka - ARBONNE Restorative Day Creme SPF 20 i od razu taki hicior - krem na dzień z wysokim filtrem SPF 20 nie tylko świetnie się wchłania, ale też nie bieli skóry. Idealny pod makijaż!


Aromaterapia do zadań specjalnych, czyli lekkie serum Origins Peace of Mind na migrenowe i zatokowe bóle głowy.


Walczę dalej z bliznowcem, jaki wytworzył się po operacji. Pierwsze efekty po silikonowym żelu na blizny SCARSILC już są widoczne, ale na pełną recenzję jeszcze musicie poczekać.


Czy masło NATURAL BODY BUTTER firmy Nacomi zastąpi ulubieńca z Organique? Na pewno wypada korzystniej cenowo a i dostępność jest duża lepsza.


 Zestaw miniatur od Origins, pisałam już o nich tu - KLIK.


O żelu myjącym Sephora Super demakijaż z efektem ogrzewającym Sok klonowy, maseczce Sephora Oczyszczająco-dotleniająca maseczka z mikropęcherzykami Biała herbata i Pobudzającym toniku z ekstraktem z żeń-szenia marki Sephora też już zdążyłam napisać tu - KLIK.


Kolejne nowości od Nacomi: balsam do pielęgnacji biustu i przeciwzmarszczkowy peeling do twarzy.


WŁOSY
Maseczka do włosów marki PERFECT.ME.


Różany zestaw do włosów MATRIX OIL WONDERS VOLUME ROSE. Na największą uwagę zasługuje pianka z tej serii. Dzięki wysokiej zawartości olejku z róży nie wysusza włosów a nabłyszcza je i do tego pachnie niczym bukiet bułgarskich róż.


Kolejne nowości od Nacomi, tym razem do włosów: olejowa maska 7 OILS olejek do wcierania NATURAL MASK i odżywka do włosów.



 I na koniec coś dla was - 2 zestawy kuracji hamującej wypadanie włosów. O plastrach pisałam już tu - KLIK.


ŚWIECE I WOSKI
Wypatrzone w sieci kultowe kotki od Yankee Candle - WHISKERS ON KITTENS



 I znowu cały zapas świec Yankee Candle.


Tym razem w zestawie znalazło się też kilka wosków Yankee Candle. W tym tak poszukiwane zapachy jak FRANKINCENSE i BUNDLE UP.
Kolejna porcja kwietniowych nowości  już w ten weekend a ja zaraz biorę się za sprawdzanie zgłoszeń do konkursu.





WIOSENNY PRZEGLĄD NAJSKUTECZNIEJSZYCH KREMÓW DO RĄK

$
0
0

Dobry krem do rak to jeden z tych kosmetyków na których nie oszczędzam. Moje dłonie z racji wykonywanego zawodu są wiecznie suche, zniszczone, nie raz poparzone chemikaliami. O ile moim paznokciom nic nie szkodzi, tak ze skórą dłoni i tzw. skórkami około-paznokciowymi nie mogę sobie poradzić. Dlatego dziś zapraszam was na przegląd najskuteczniejszych kremów do rąk, których używałam przez ostatnie miesiące.
  

Krem Nagoya z olejkiem arganowym
Kupiłam go na stoisku z kosmetykami marokańskimi na tegorocznym Beauty Forum
Za opakowanie ok. 100 ml zapłaciłam ok. 5 zł, ale w sieci ceny zaczynają się od 7 zł.
Opis producenta: delikatny krem nawilżający, stworzony na bazie aktywnych składników nawilżających i dodatków bogatych w prowitaminę B5. Krem na bazie czystego oleju arganowego, dzięki wysokiej zawartości witamin E oraz F, a także kwasów oleinowych omega-9 oraz linolowych omega-6 głęboko i skutecznie nawilża skórę, przyspiesza naturalną odbudowę komórek, regeneruje i zauważalnie poprawia napięcie skóry. Posiada działanie antyoksydacyjne i przeciwrodnikowe. Argan ma wysokie właściwości przeciwstarzeniowe, reguluje gospodarkę hydrolipidową, zapobiega, zmniejsza i hamuje oznaki zmęczenia i starzenia się skóry. Krem arganowy oparty na oleju arganowym wzmacnia skórę oraz chroni przed działaniem wolnych rodników, pobudza skórę do odnowy, rewitalizuje ją i odżywia, przeciwdziała podrażnieniom.  


Skład: Aqua (woda), Dicaprylyl Carbonate, Paraffin Oil, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Glycerin (gliceryna), Sorbitol, Arachidyl Alcohol, Panthenol (pantenol), Behenyl Alcohol, Arachidyl Glucoside, Argan Oil (olej arganowy), Dimethicone, Tocopheryl Acetate (witamina E), Carbomer, Dehydroacetic Acid, Benzyl alcohol, Tetradibutyl Pentaerythritylhydroxyhydrocinnamate, Triethanolamine, Parfum.


Krem rozczarował mnie składem. Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się czegoś, co zawiera olej arganowy, ale nie w ilościach śladowych. Może dlatego, że sprzedawany był na stoisku z kosmetykami naturalnymi? Ale pomijając sam skład to do działania nie mam zastrzeżeń. Bardzo przyjemny, lekki i szybko wchłaniający się krem do rąk. Taki z gatunku tych, które warto mieć na biurku czy w torebce. Ale czy nałożyłabym go na twarz? Na pewno nie!
I nie zgadzam się z producentem o odżywiającym i rewitalizującym działaniu kremu. Jest on typowym nawilżaczem, który należy wspomóc czymś tłustym i treściwym.
Muszę wspomnieć także o niezbyt przyjemnym dla mnie, mydlanym zapachu.


Naturalny krem do rąk Nacomi - wygładzenie i rozjaśnienie
Cena: ok. 15 zł za tubę ok. 30- 40 ml
Naturalny krem do rąk Nacomi to kolejny z zakupów poczynionych podczas targów Beauty Forum.
Kilka słów od producenta: krem został stworzony na bazie naturalnych składników takich jak: olejki z dzikiej róży, olejek migdałowy oraz wyciągu z owsa. Dzięki dużej zawartości witamin E i C ma działanie nawilżające, wzmacnia strukturę skóry poprawiając jej odporność na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych.Nie tylko dba o odpowiedni poziom nawilżenia skóry, ale też wizualnie ją odmładza: skóra jest gładka, ma jednolity kolor a niewielkie przebarwienia i blizny są mniej widoczne.


Tu skład jest już dużo przyjemniejszy. Miłym dodatkiem jest pantenol, który łagodzi wszelkiego rodzaju podrażnienia i przyspiesza regenerację uszkodzonego naskórka.
Sam krem określiłabym jako nawilżająco-odżywczy. Wchłania się nieco gorzej jak jego poprzednik, za to skóra jest wyraźnie odżywiona i gładsza. Czyli obietnice producenta nie są słowami rzucanymi na wiatr. Kolejnym atutem, poza składem jest zapach: delikatny, pudrowo-kwiatowy. Na tyle delikatny, że bez problemu kremu można używać na noc.


O kremie do rąk ILES DU VENT pisałam już ty - KLIK.
Dodam jeszcze tylko kilka moich spostrzeżeń o których jeszcze nie zdążyłam napisać. Krem jest niezwykle wydajny, wystarczył mi na ponad 2 miesiące bardzo regularnego stosowania (a używałam go kilka razy dziennie). Do tego niewielka porcja kosmetyku wystarczała, by natłuścić całe dłonie. No i ten zniewalający zapach. Marzy mi się balsam i perfumy o takim nietuzinkowym aromacie.


I na koniec ostatni, zawodnik ciężkiego kalibru - ODŻYWCZY KREM DO RĄK Z MIODEM I PROPOLISEM HONEY THERAPY.
Najdroższy, bo ok. 23 zł za opakowanie 50 ml, ale też z najlepszym składem:
Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Honey, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Persea Gratissima ( Avocado) Oil, Glyceryl Stearate SE, Urea, Ceteareth- 20, Propolis Cera, Panthenol, Sodium Polyacrylate, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Alcohol Denat, Parfum.


Obietnice producenta:zawiera wysoki udział masła Shea (20%), propolis i miód. Dzięki bogatemu i w pełni naturalnemu składowi jest znakomitym kosmetykiem do pielęgnacji suchej i podrażnionej skóry rąk.Propolis i miód zawarty w kremie posiada właściwości regeneracyjne, przeciwzapalne, antybakteryjne oraz przyspiesza gojenie ran. Wzbogacony subtelną nutą wanilii. 
Ciężki, treściwy i długo wchłaniający się i rewelacyjny. Tak jak w reklamie - opatrunek dla suchej skóry w formie balsamu. A właściwie masła, bo konsystencja jest tak gęsta, że bliżej mu do masła niż do balsamu.  Za to działanie - bezkonkurencyjne. Wystarczy tydzień regularnego stosowania, by poprawić (trwale!) wygląd suchych dłoni i skórek. Najlepiej stosować go na noc: nałożyć grubą warstwę kremu, jak maskę i na to bawełniane rękawiczki. Gwarantuję, że rano wstaniecie z dłońmi gładkimi, nawilżonymi, niebywale miękkimi, niczym zaraz po wyjściu z salonu po zabiegu regenerującym. 
Nie potrafię ocenić wpływu na same paznokcie, bo te są mocne i trwałe niezależnie od tego, co z nimi robię. Do tego kojący zapach: miodu, prawdziwego wosku pszczelego okraszonego delikatną nutą wanilii.


Znacie którąś z moich propozycji? A może od lat stosujecie coś, co jest kosmetyczną perełką?
Dziś wieczorem zapraszam was na kolejny konkurs, tym razem z moim osobistym hitem - plastrami pobudzającymi porost włosów. To dzięki nim moje włosy przestały wypadać.
A na wyniki poprzedniego konkursu jeszcze musicie poczekać. Ale nie dłużej niż 2-3 dni.
 


KONKURS NIE TYLKO DLA WŁOSOMANIACZEK - DO WYGRANIA 2 KURACJE PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW Z PLASTRAMI DERMASTIC

$
0
0

Zapraszam na obiecany wczoraj konkurs. 
Wiele z was pytało mnie o Plastry przeciw wypadaniu włosów DERMASTIC o których pisałam tu - KLIK. Stąd też pomysł na konkurs. Macie niepowtarzalną okazję na wypróbowanie plastrów i ocenienie, jak są skuteczne.

A nagrody są 2:
- pełna, 8-tygodniowa kuracja (56 plastrów)
- krótsza, 4-tygodniowa kuracja (28 plastrów)


Co zrobić, żeby wygrać?
1. Należy być publicznym obserwatorem bloga 
2. polubić fan page DERMASTIC 
3. zgłosić się pod postem, zgodnie z podanym wzorem:
 
Udostępnienie informacji o  konkursie czy obserwacja mnie na Instagramie  nie są obowiązkowe, ale pomogą zaskarbić sympatię jury :) 

Obserwuję blog jako:
Lubię
fan page DERMASTIC jako:
Moje sposoby na piękne włosy to (2-3 zdania): 
Obserwuję na Instagramie jako*:
Udostępniłam/łem informację o konkursie (link)*: 
 
* - warunki nieobowiązkowe

Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).

Konkurs trwa od dziś do 08.05.2016 do godziny 23:59.

Nagrodę wybiorę ze wszystkich zgłoszeń spełniających warunki a o wynikach poinformuję w ciągu 2-3 dni na blogu i FB. Czas oczekiwania na nagrodę wynosi ok. 2 tygodnie.

Bronzer czy puder brązujący? ~~GUERLAIN Terracotta Joli Teint 03 Natural Brunettes

$
0
0

Czy puder brązujący to to samo co bronzer (brązer?) czy może jednak nie?
Są dwie szkoły, jedna mówi, że to to samo, druga zaś twierdzi, że bronzer służy do konturowania twarzy (czyli nakładamy na miejsca, które chcemy optycznie wyszczuplić i ukryć), zaś puder brązujący służy do nadania skórze lekko złotego koloryty, czyli uzyskania efektu skóry muśniętej słońcem. Osobiście jestem za drugą wersją, bo czego innego oczekuję od produktu do konturowania a jeszcze czego innego od pudru brązującego.
Dziś o moim zeszłorocznym odkryciu - pudrze brązującym GUERLAIN Terracotta Joli Teint.
  

Terracotta Joli Teint od Guerlain duet pudrów brązujących. Delikatny ślad promieni słonecznych na twarzy, jak po powrocie z pogodnego weekendu, dla kobiet przedkładających blask nad opaleniznę. 
Ciepły odcień? Puder jak zastrzyk energii, jaśniejszy od osławionego pudru brązującego Terracotta. Zastosowane pigmenty są delikatne i doskonale komponują się z cerą, rozjaśniają ją bez nadmiernego obciążania.
Odcień o wyrazistym kolorze? Ożywiający róż, idealny dla blondynek lub odcień morelowy dla brunetek w ciepłym kolorze sprawią, że skóra rozkwitnie…



Produkt występuje w 4 kolorach, po 2 odcienie dla blondynek i brunetek:
- 00 Clair Blondes
- 01 Clair Brunettes
- 02 Natural Blondes
- 03 Natural Brunettes
Cena to 235 zł za sztukę.
Sposób użycia jest bardzo prosty, wystarczy omieść twarz za pomocą dużego, puchatego pędzla (najlepiej kabuki), kreśląc na twarzy zarys cyfry 3. Zmieszaj oba odcienie pudru, wykonując okrężny ruch pędzlem i nałóż puder na twarz, w kierunku od czoła do policzków, następnie aż do podbródka, a uda Ci się odtworzyć blask pierwszych promieni słońca na twarzy. Odcień różowy i morelowy nakłada się na policzki, tak by wydobyć jeszcze więcej świeżości.


Unikalna formuła pudru Terracotta  to połączenie nasyconych kolorów pigmentów ze składnikami nawilżającymi i łagodzącymi. Skóra staje się sprężysta i gładka i rozpromieniona jak po spacerze w pierwszych, wiosennych promieniach słońca.
Wisienka na torcie jest upajający zapach frezji i kwiatu pomarańczyIch aromat przenika woń bobu tonka i nuta wanilii o słonecznym obliczu, które stanowi wcielenie esencji Terracotta. Zapach ten budzi zmysły, przenosząc nas w odległe krainy.


Odcień, który mam to GUERLAIN Terracotta Joli Teint 03 Natural Brunettes, najciemniejszy z całej kolekcji. Idealny dla brunetki o nieco ciemniejszej karnacji, albo już opalonej. Kolor jest raczej neutralny, idzie w kierunku ciepłego odcienia, ale nie wchodzi w pomarańcz, tylko w żółć. To taki lekko złotawy brąz, dość uniwersalny, ale dla bardzo jasnej i zimnej cery (czyli typ urody w stylu Królewny Śnieżki) stanowczo za ciemny.


Na koniec najważniejsze, czyli zdjęcie Terracoty na paszczy. Do makijażu użyłam:
- podkład Diorskin Forever SPPF 35 w kolorze claire beige
-  pomadka Laura Mercier w kolorze Temptation
- paleta Laura Mercier Daring by Day


Zdjęcie robiłam w pełnym słońcu, dlatego udało mi się uchwycić delikatne rozświetlenie, jakie uzyskujemy za pomocą GUERLAIN Terracotta Joli Teint 03 Natural Brunettes. Ale nie ma mowy o tonie brokatu. Skóra po użyciu kosmetyku jest satynowa, delikatnie rozpromieniona i lekko przyciemniona. Co ważne - puder nie zapycha!
Trochę przeraża mnie jego wydajność, używałam go przez większość lata a nawet wczesną jesienią i praktycznie  nie widać zużycia. To dobra wiadomość dla tych z was, które lubią delektować się kosmetykiem przez długi czas. Ale kiepska dla kosmetycznych freaków ciekawych kosmetycznych nowinek.

  
Kochani, zgłaszajcie się do konkursu - KLIK, bo nagrody naprawdę fajne.

TRZY KOLORY - HOLOGRAFICZNE LAKIERY COLOUR ALIKE I WYNIKI KONKURSU "DOBRA CIOCIA Z AMERYKI"

$
0
0

Czas odgrzebać z pamięci komputera najstarsze lakierowe okazy, jakoś sensownie je pogrupować i pokazać w końcu światu. Bo na samym dnie mojego Helmera śpią prawdziwe lakierowe piękności, takie jak 3 holograficzne lakiery COLOUR ALIKE, które chciałam wam dziś pokazać. W bohaterami dzisiejszego posta są lakiery  COLOUR ALIKE o numerach: 510, 518 i 552.


Chłodny róż z fioletowym podbiciem oznaczony numerem COLOUR ALIKE510 jest trudnym kolorem do sfotografowania. Dzięki obróbce w PS udało mi się (w miarę możliwości) uzyskać realny odcień, dlatego nie zwracajcie uwagi na dziwny odcień skóry i tła. Efekt holograficzny nie jest tak intensywny jak w przypadku lakierów Color Club - KLIK, ale ma swój urok.
Do pełnego pokrycia wystarczą 2 warstwy lakieru. Trwałość - 2-3 dni.


Jasnoniebieski COLOUR ALIKE 518 przypomina błękit spranych dżinsów. Efekt holograficzny jest taki sam jak w przypadku różu - delikatny i rozproszony, ale w mocnym słońcu wygląda bardzo ładnie. Na paznokciach mam nałożone 2 warstwy lakieru. Celowo do lakierów o holograficznym wykończeniu nie używam topów, bo:  po pierwsze nie ma takiej konieczności (lakiery wysychają błyskawicznie), a po drugie, nie znalazłam jeszcze lakieru nawierzchniego, który by nie zmniejszał blasku lakierów holograficznych.


Ciemnoniebieski a właściwie ciemno-morski kolor COLOUR ALIKE oznaczony cyferkami 552 to najmłodszy nabytek wypatrzony na allegro. Trochę przebarwi płytkę, dlatego warto nałożyć wcześniej bazę wyrównującą płytkę. Nie tylko ochroni to paznokieć, ale też podbije efekt lśnienia. Optymalna ilość to 2 warstwy lakieru, ale całkiem niezły efekt uzyskałam juz przy pierwszej warstwie.


Wiem, że nie możecie doczekać się już wyników konkursu. Dlatego nie przedłużając, koło fortuny w 2 turze uśmiechnęło się do:

Daria K.

Gratuluję i proszę o kontakt mailowy (tova1@o2.pl)



TRZY GRACJE OD URBAN DECAY: Solstice, Lounge I Zodiac

$
0
0

Urban Decay jest firma znana przede wszystkim z palet i bazy pod cienie. Z paletami Urban Decay różnie bywa, są lepsze (jak Vice i Vice 2) i gorsze (jak palety obie palety Gwen Stefani), szalone jak   i bardziej uniwersalne jak Naked 3,




























Viewing all 394 articles
Browse latest View live