Lawenda to zapach kojarzony głównie z latem lub wczesną jesienią, zimą praktycznie niespotykany. Ale co powstanie z połączenia zmrożonej lawendy, mięty i ciepłego drewna?
Perfumy Oriflame Cool Lavender to powstały w 2017 roku zapach skierowany głównie do mężczyzn (w założeniu) łączący w sobie nuty pieprzowe, aromat lawendy z morskimi akordami.
Nuty głowy: mięta, czarny pieprz;
Nuty serca: lawenda;
Nuty bazy: bursztyn i nuty drzewne.
Oriflame Cool Lavender nie jest zapachem, który rzuca na kolana i powala niepowtarzalnością i mocą. Nie jest czymś, co sprawi, że znajomi zasypią cię pytaniami: "co to za perfumy?". Ale ma w sobie coś niepowtarzalnego, delikatność zmrożonej lawendy unoszącej się na wodzie. I pewną eteryczność, której nigdy nie znajdziesz w modnych zapachach.
Pierwsze nuty to ziołowo-miętowo-pieprzowe uderzenie aromatów typowych dla klasycznych wód kolońskich. Trwa kilka chwil i jest to najbardziej "męska" część zapachu. I pewnie gdybym poczuła go w tym momencie, nawet nie przyszłoby mi do głowy zabrać Cool Lavender z szafki męża. Na szczęście (dla mnie, nie dla męża) poczułam go na swojej skórze dopiero kilka godzin po spryskaniu nim szalika, gdy do głosu doszły chłodne aromaty suchego drewna i mrożonej lawendy. A w tle delikatny pieprz i jeszcze subtelniejszy zapach ulubionej herbaty Earl Grey.
Zapach Oriflame Cool Lavender jest suchy, chłodny i świetnie uzupełnia ciepłe, zimowe swetry i wełniane szaliki, ale jednocześnie ma w sobie delikatne ciepło dogasającego ogniska. Czy jest typowo męski czy może kobiecy?Trudno określić. Ale czy to ma jakieś znaczenie?